Legia Warszawa boleśnie przekonała się o tym ile traci bez swoich dwóch czołowych zawodników. Jako pierwszy w sobotnim meczu z Koroną zszedł Guilherme, który nabawił się mocnego stłuczenia uda. Uraz bolesny, jednak nie jest poważny. W stolicy odetchnęli z ulgą, ponieważ Brazylijczyk pauzował już w obecnej kampanii przez wiele tygodni.
Guilherme nie zagrał w Pucharze Polski z Drutex-Bytovią Bytów (4:2), jednak od kilku dni normalnie trenuje i będzie do dyspozycji trenera Romeo Jozaka. Podobnie jak Kasper Hamalainen, który w Kielcach zszedł z boiska z rozbitym nosem po starciu z przeciwnikiem. Ostatecznie u reprezentanta Finlandii nie stwierdzono złamania nosa.
Jak informuje portal "Legia.net", pod znakiem zapytania stoi występ Michała Pazdana. Reprezentant Polski od meczu z Pogonią Szczecin narzeka na problemy ze stawem skokowym.
Legia Warszawa w najbliższej kolejce zagra na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Beniaminek Lotto Ekstraklasy swoje mecze rozgrywa na stadionie w Niecieczy, na którym mistrzowie Polski spisują się fatalnie. Trener Romeo Jozak liczy na przerwanie złej passy.
- Zdaję sobie sprawę, że ostatnie trzy spotkania w Niecieczy zostały przez Legię przegrane. To wywiera na nas dodatkową presję, ale uważam, że to może nam pomóc. Jedziemy na teren, na którym jeszcze nie wygraliśmy, co powinno być dodatkową motywacją - analizował Jozak.
ZOBACZ WIDEO: Sławomir Majak: Janusz Wójcik był kontrowersyjny, ale charyzmatyczny