Paul Scholes zagrał po raz sześćsetny

W Przeglądzie Sportowym czytamy, że Paul Scholes w ligowym meczu z Portsmouth po raz 600. założył koszulkę Manchesteru United. Władze klubu nie zorganizowały specjalnej uroczystości, ale kibice godnie uczcili ten jubileusz.

Paul Scholes z natury jest wstydliwy i nie chciał, by z okazji jubileuszu organizowano jakąś specjalną imprezę. O Angliku nie zapomnieli jednak kibice, którzy owacją na stojąco przyjęli Scholesa przed meczem z "Pompeys". Zawodnik czuł się jednak bardziej zawstydzony, niż dumny.

A jest być z czego dumnym. Scholes to czwarty piłkarz w historii MU, który dobił do liczby 600 meczów w barwach Czerwonych Diabłów. Wcześniej wyczyn ten osiągali Ryan Giggs, Bobby Charlton i Bill Foulkes. Rudowłosy zawodnik nie okazywał specjalnego entuzjazmu. Podobnie było, gdy strzelił decydującą o awansie bramkę w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie. Wówczas po końcowym gwizdku nie świętował z kolegami, tylko szybko udał się do szatni. Na boisku pokazuje jednak zupełnie inny charakter: jest waleczny i nieustępliwy.

- Mój najtrudniejszy przeciwnik? Scholes. To pomocnik kompletny - mówi słynny Zinedine Zidane. - On wyprawia na treningach niewiarygodne rzeczy. Mówi kiedyś: "Widzicie to drzewo? Trafię w nie piłką". I trafiał, choć miał do celu blisko 50 metrów - opowiada Rio Ferdinand.

Scholes gra w zespole z Manchesteru już od 18 lat, a więc od początku swojej piłkarskiej kariery. W pierwszej drużynie zadebiutował w 1994 roku. Z Red Devils wygrał m.in. 8 mistrzostw Anglii, 2 Puchary Europy i 3 Puchary Anglii.

Źródło artykułu: