Reprezentacja Polski na MŚ 2018 w grupie zmierzy się z Senegalem, Kolumbią i Japonią. Na pierwszy rzut oka los wydał się szczęśliwy. Zbigniew Boniek tonuje jednak nastroje. - Najgroźniejszym rywalem jest Senegal na dzień dobry. Pierwszego meczu nie wypada nie wygrać albo nie zremisować. Jeśli przegramy, to od razu sytuacja się robi gorąca i bardzo trudna. Cieszmy się, że bierzemy udział. Starajmy się ugrać jak najwięcej - zaapelował.
Pomimo bezpośredniego awansu i dobrej postawy w eliminacjach, a także wysokiej lokaty w rankingu FIFA, nie można popadać w hurraoptymizm. - Nie możemy myśleć, że jesteśmy faworytami w MŚ. Nasza gra nie jest jeszcze na tyle mocna, żebyśmy mówili, że jedziemy na MŚ i musimy coś zdobyć, jak Brazylia, Argentyna czy Niemcy - wyjaśnił Boniek w rozmowie z TVP Sport.
Grupę Biało-Czerwonych prezes PZPN porównał do gry karcianej. - Usiadło do pokera czterech ludzi z Polski, Senegalu, Kolumbii i Japonii. Każdy myśli, że to on wygra, a awansują tylko dwie drużyny - powiedział.
- Dla mnie Niemcy są faworytem, bo z meczu na mecz grają lepiej. Są skoncentrowani, potrafią dobrze odpoczywać po meczach, wiedzą jak to się robi. Inne drużyny z meczu na mecz się osłabiają. My musimy być jak Niemcy, jeżeli będziemy mieć taką mentalność, to możemy coś ugrać - podkreślił Boniek.
Prezes docenił również obiekt, w którym Polacy będą przebywać podczas mundialu w Rosji. - Jak to się mówi: full wypas. Fantastyczny hotel! 20 minut na boisko treningowe, 25 minut na lotnisko. Niczego nam nie zabraknie - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Grupa H - grupa zagadka. Sztab Nawałki czeka dużo pracy