Porażka Cracovii przed Sądem Apelacyjnym. Chodzi o sprawę transferu Bartosza Kapustki

Getty Images / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka
Getty Images / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka

Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił apelację Cracovii od wyroku sądu I instancji w sprawie naruszenia dóbr osobistych Pasów przez Tarnovię. Kluby spotkały się w sądzie w związku z transferem Bartosza Kapustki do Leicester City.

W telegraficznym skrócie przypomnijmy, że w sierpniu 2012 roku Cracovia pozyskała niespełna 16-letniego Bartosz Kapustkę z Tarnovii za raptem 4 tys. zł, ale tarnowski klub zastrzegł sobie w umowie, że otrzyma 10 proc. kwoty, za jaką Pasy sprzedadzą w przyszłości ich wychowanka.

W sierpniu 2016 roku Cracovia wytransferowała Kapustkę do Leicester City, więc Tarnovia zaczęła głośno i za pośrednictwem mediów wzywać krakowian do wywiązania się z umowy. Do pierwszej publicznej batalii doszło już tydzień po transferze reprezentanta Polski do mistrza Anglii.

Transfer Kapustki do Leicester City został sfinalizowany 3 sierpnia, a już 9 sierpnia klub z Tarnowa zwołał konferencję prasową, podczas której podzielił się swoimi obawami ws. ewentualnego niewywiązania się przez Cracovię z umowy zawartej w 2012 roku. Władze Tarnovii zdradziły także, że 19 lipca Cracovia próbowała wykupić zapis o 10-proc. zysku z transferu Kapustki, oferując 200 tys. zł. Przedstawiciele krakowskiego klubu, Tomasz Bałdys i Jakub Tabisz mieli się uciec do szantażu, sugerując, że mogą sprzedać Kapustkę do polskiego klubu za kwotę, z której należny Tarnovii procent będzie niższy niż proponowane 200 tys. zł.

W odpowiedzi Cracovia poinformowała, że "zawarte w oświadczeniu Tarnovii nieprawdziwe informacje godzą w dobre imię jej i osób ją reprezentujących" i skierowała sprawę na drogę postępowania sądowego celem dochodzenia roszczeń dotyczących ochrony dóbr osobistych.

Cracovia domagała się odszkodowania i opublikowania oświadczenia w mediach. W marcu Sąd Rejonowy w Tarnowie orzekł, że Tarnovia owszem, naruszyła dobra osobiste Cracovii, ale uznał, że w związku "z charakterem wykonywanej działalności takie zachowanie Tarnovii było uzasadnione" i że środki nacisku, po które sięgnęła Tarnovia, "są akceptowalne w demokratycznym państwie prawie".

Krakowski klub odwołał się od tej decyzji i w piątek Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił w całości apelację Pasów, obciążając krakowian kosztami procesowymi w wysokości 3,2 tys. zł. Cracovii przysługuje prawo do złożenia skargi kasacyjnej.

To jednak nie koniec sądowej batalii między Cracovią a Tarnovią w sprawie transferu Bartosza Kapustki do Leicester City. Równocześnie przed Sądem Okręgowym w Krakowie toczy się postępowanie w sprawie ustalenia ostatecznej kwoty transferu. Pierwsza rozprawa w tej sprawie odbędzie się 15 stycznia 2018.

Cracovia twierdzi, że kwotą podstawową, od której Tarnovii należy się 10 proc., wynosiła 2,5 mln euro, więc przekazała tarnowskiemu klubowi 250 tys. euro, podczas gdy Tarnovia utrzymuje, że to kwota zdecydowanie wyższa, a 2,5 mln euro, od którego Cracovia wypłaciła 10 proc., to tylko pierwsza rata wpłacona przez angielski klub.

W trakcie piątkowej rozprawy przed Sądem Apelacyjnym pełnomocnik Tarnovii zaskoczył Cracovię, włączając do materiału dowodowego dokumentację korespondencji między Cracovią a Galatasaray Stambuł ze stycznia 2016 roku. Turecki klub złożył wówczas Pasom opiewającą na 3 mln euro ofertę kupna Kapustki. To o tyle ważkie, że przedstawiciele Cracovii, także rozmowach z Tarnovią oraz w zeznaniach, utrzymywali dotąd, że prócz przyjętej oferty Leicester City otrzymali tylko jedną propozycję kupna Kapustki, którą złożyła Legia Warszawa.

Sąd Apelacyjny dopuścił dowód do sprawy, uznając, że "był przydatny, ale nie istotny" dla tego konkretnego werdyktu. Może mieć jednak kolosalne znaczenie w procesie, który ruszy w styczniu przyszłego roku, bo skoro w styczniu 2016 roku Cracovia uznała 3 mln euro za kwotę niesatysfakcjonującą, to pół roku później, po udanym występie Kapustki na Euro 2016, nie mogła uznać za taką 2,5 mln euro.

ZOBACZ WIDEO Udało się zneutralizować Lewandowskiego. Marek Wawrzynowski: Jest poważny problem

Źródło artykułu: