Jesienią z klubów Lotto Ekstraklasy zwolnionych zostało już aż ośmiu szkoleniowców, ale Janusz Filipiak nie ma zamiaru wpisywać się w trend i dokonywać zmiany na ławce trenerskiej, choć wyniki Cracovii są mocno rozczarowujące.
Po 20 kolejkach Pasy mają na koncie tylko 19 punktów - dwa mniej niż na tym samym etapie poprzedniego sezonu - i zajmują miejsce w strefie spadkowej. Ponadto w 195. derbach Krakowa drużyna Michała Probierza została upokorzona przed własną publicznością, ulegając Wiśle aż 1:4 - to najwyższa derbowa porażka Cracovii na swoim terenie od 1931 roku.
- Ja się z tego wyleczyłem. Już nie mamy kogo wziąć - stwierdził Filipiak z uśmiechem, dodając: - Czy trener Probierz cieszy się moim zaufaniem? Z pewnością tak. On robi wszystko prawidłowo. Nawet wziął na siebie odpowiedzialność za derbową porażkę, choć ja bardziej winię te smutne okoliczności towarzyszące meczowi.
W przerwie zimowej Cracovia zamierza się wzmocnić, ale za transfery przy Kałuży 1 odpowiada teraz przede wszystkim trener Probierz, więc prezes Filipiak nie chciał wchodzić w jego kompetencje.
- Trener realizuje własną koncepcję budowy drużyny. Odpowiedzialnością zarządu jest to, że trener lepi z tego materiału, który jesteśmy mu w stanie dostarczyć. Latem pokazaliśmy, choć jest to przedmiotem kpin rozmaitych osób, że mamy środki finansowe. Kupiliśmy Jaroslava Mihalika i innych. Jest jednak kwestia podaży zawodników, bo w zimowym oknie zawsze jest ona niższa - tłumaczy właściciel Cracovii.
ZOBACZ WIDEO Brutalna prawda o polskiej kadrze. Duński trener sprowokował Adama Nawałkę