Remis w meczu Sandecja - Lechia cieszył tylko gospodarzy

Newspix / MICHAL STANCZYK / Na zdjęciu: Romario Balde (z lewej) oraz Maciej Małkowski (z prawej)
Newspix / MICHAL STANCZYK / Na zdjęciu: Romario Balde (z lewej) oraz Maciej Małkowski (z prawej)

Sandecja Nowy Sącz prowadziła z Lechią Gdańsk 1:0, po czym straciła dwa gole. W doliczonym czasie gry wyrównał Patrik Mraz. Po spotkaniu w dużo lepszym nastroju był trener gospodarzy.

Lechia Gdańsk do Niecieczy przyjechała po trzy punkty, wyjechała tylko z jednym. - Jestem zawiedziony spotkaniem. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba i zawodnicy doskonale to wiedzą. Zareagowaliśmy odpowiednio w drugiej części spotkania. Najpierw wyrównaliśmy, a następnie wyszliśmy na prowadzenie. Jak prowadzisz, to musisz być lepiej zorganizowany w defensywie - powiedział Adam Owen, trener gdańskiego klubu.

Sporo kontrowersji wzbudziła pierwsza bramka dla nowosądeckiej drużyny. Telewizyjne powtórki pokazały, że Aleksandar Kolew przyjął piłkę ręką. - Gdyby był VAR na tym spotkaniu, z pewnością nie byłoby pierwszej bramki dla Sandecji. Niemniej jednak jestem rozczarowany postawą drużyny - dodał Owen.

W kompletnie innym nastroju był Janusz Świerad, tymczasowy trener Sandecji. - Z przebiegu meczu można być zadowolonym. Strzeliliśmy gola w 91. minucie i remis to dla nas pozytywny rezultat. Stać nas na korzystny wynik z dobrym zespołem, bo Lechia taką drużyną jest - ocenił Świerad.

- Cieszymy się z remisu, mamy spokojniejsze i weselsze święta, niż gdybyśmy gola nie strzelili. W piłce mówi się, że jak nie możesz wygrać, to zremisuj i my to zrobiliśmy. Ja dziękuję drużynie za to, że wierzyła w korzystny wynik. Życzyłem już zespołowi wesołych świąt i na tym mógłbym skończyć - podsumował szkoleniowiec Sandecji.

ZOBACZ WIDEO Inter znalazł pogromcę, Udinese zaskakuje. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)