O ile w obronie idzie poznaniakom bardzo dobrze (stracili najmniej goli w całej Lotto Ekstraklasie), to ofensywa w wielu spotkaniach straszliwie kuleje. - Przednie formacie na pewno wymagają zmian. Nie chcę jeszcze publicznie podawać nazwisk, ale przekazałem wiceprezesowi Piotrowi Rutkowskiemu jakie są moje oczekiwania i on ma pełny obraz sytuacji. Po meczu z Termalicą podobnie będzie z zawodnikami - przyznał Nenad Bjelica.
W tyłach roszad raczej nie będzie. - Tu konkurencja jest duża, a zimą dojdzie jeszcze Thomas Rogne. Jeśli chodzi jednak o ofensywę, to piłkarze, którzy grają w Poznaniu, muszą spełniać nadzieje klubu i kibiców. Dotąd nie do końca tak było. Popełniliśmy błędy, akceptujemy krytykę i trzeba będzie coś zmienić. To jednak zależy od wielu czynników. Na pewno przyjdzie ktoś nowy, a ci, na których już nie będziemy stawiać, niekoniecznie mogą liczyć na kolejną szansę - zaznaczył trener.
Problem w tym, że piłkarze, którzy zawiedli wciąż mają ważne umowy. - Trzeba dla nich znaleźć jakieś rozwiązanie. Nie wiem jeszcze czy będę mógł zrealizować wszystkie swoje plany, lecz czas cały rozmawiamy. Prowadzimy też obserwacje - zaznaczył Bjelica.
Najwięcej konkretów mamy na razie w kwestii młodych zawodników. Lech wypożyczył do Zagłębia Sosnowiec Tymoteusza Puchacza, a wkrótce jego śladem pójdą kolejni. - Myślę, że do innego zespołu trafi też Miłosz Mleczko, który trenował z nami przez jakiś czas i teraz powinien regularnie bronić. Pomyślimy ponadto nad przyszłością Dawida Kurminowskiego, Jakuba Modera oraz Tymoteusza Klupsia - zakończył chorwacki szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Gol Zielińskiego i pewna wygrana Napoli. Zobacz skrót meczu z Torino [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]