Rozpoczął się proces zamachowca na autokar Borussii Dortmund. Oskarżony milczy

Reuters / Na zdjęciu: autokar Borussii Dortmund
Reuters / Na zdjęciu: autokar Borussii Dortmund

W Niemczech rozpoczął się proces przeciwko Siergiejowi W., który jest podejrzany o zamach na autokar Borussii Dortmund. Oskarżony nie zabrał głosu podczas rozprawy.

W tym artykule dowiesz się o:

Proces rozpoczął się 21 grudnia i oskarżony nie zdążył się wypowiedzieć na ten temat. Jak donosi "Bild" - nie zamierza tego robić i będzie chciał skorzystać z prawa milczenia do końca procesu.

29-letni Siergieja W. zamontował i zdetonował ładunki wybuchowe w żywopłocie na ulicy, którą przejeżdżał autokar Borussii Dortmund.

Motywem oskarżonego była chciwość. Zamachowiec zamierzał zabić jak najwięcej osób. W ten sposób chciał wpłynąć na spadek akcji Borussii Dortmund na giełdzie. Miał wykupione opcje kupna piętnastu tysięcy akcji (kilka dni wcześniej wziął kredyt bankowy). Chciał nabyć je tanio, aby później sprzedać drożej. Do zamachu przygotowywał się przez miesiąc. Zarezerwował pokój w hotelu, w którym spali piłkarze, skąd miał doskonały widok na miejsce, gdzie podłożył ładunki wybuchowe.

Oskarżono go o sam zamach z użyciem materiałów wybuchowych, a także usiłowanie zabójstwa.

Podczas pierwszej rozprawy głos zabrał prawnik oskarżonego, potępiając fakt, że wyniki śledztwa trafiły do publicznej wiadomości. Nazwał to "bezprecedensową medialną kampanią" przeciwko jego klientowi. Carl Heydenreich uważa, że Siergiej W. został przez wszystkich oskarżony jeszcze przed procesem.

Niezależnie od tego czy piłkarze i sztab Borussii Dortmund pojawią się podczas procesu jako świadkowie, są na to otwarci. Prawnik BVB Alfons Becker, który równocześnie reprezentuje Marka Bartrę (najbardziej poszkodowanego w ataku), zakłada, że przynajmniej kilku z nich będzie zeznawać.

Sam Becker złożył wniosek o odszkodowanie za Bartrę i dla klubu. Według niego atak był "wstrząsającym momentem" dla zawodników.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 11 kwietnie przed meczem Borussii Dortmund z AS Monaco. Oskarżony zdetonował ładunki, kiedy autorkar niemieckiej drużyny przejeżdżał obok. Najbardziej ucierpiał Marc Bartra, a także policjanci jadący motocyklem w eskorcie.

ZOBACZ WIDEO Manchester United poległ w Bristolu i odpadł z rozgrywek - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
Willibald
21.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Taka jest jego rola jako obrońcy tego geniusza. To nie nasz Wymiar Sprawiedliwości, chłop leży na mur beton. Całe szczęście, że nie było tragedii. 
avatar
Willibald
21.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe,czy autobus też będzie zeznawał w sprawie. Tak wynika z tekstu o zamachu na niego. Borussia musiała zmienić autokar, bo ten się załamał nerwowo. 
avatar
dkranx
21.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Duzo na to wskazuje ze to wlasnie on byl sprawca a adwokat bezczelnie "odwraca kota ogonem" manipulujac faktami ze oskarzono go jeszcze przed procesem...