Niemiecka prasa rozpisuje się we wtorek o procesie, który czeka 29-letniego Rosjanina. Jeśli wina zostanie mu udowodniona, to czekają go minimum trzy lata odsiadki. Jednak sąd może skazać go również na dożywocie.
Sergiej W. w areszcie znajduje się od 21 kwietnia, gdy został zatrzymany przez niemiecką policję. Przez ostatnie miesiące zbierano dowody przeciwko niemu - "Bild" donosi, że prokuratura ma wystarczające dokumenty, aby wsadzić go do więzienia.
Rosjanin podłożył trzy ładunki wybuchowe w żywopłocie na ulicy, którą przejeżdżał autokar z piłkarzami Borussii Dortmund. Jechali oni z hotelu na stadion, gdzie mieli rozegrać mecz Ligi Mistrzów z AS Monaco. Ranny został piłkarz Marc Bartra oraz policjant na motorze.
Zamachowiec zamierzał zabić jak najwięcej osób. W ten sposób chciał wpłynąć na spadek akcji Borussii Dortmund na giełdzie. Miał wykupione opcje kupna piętnastu tysięcy akcji (kilka dni wcześniej wziął kredyt bankowy). Chciał nabyć je tanio, aby później sprzedać drożej. Do zamachu przygotowywał się przez miesiąc. Zarezerwował pokój w hotelu, w którym spali piłkarze, skąd miał doskonały widok na miejsce, gdzie podłożył ładunki wybuchowe.
Na miejscu ataku pozostawił listy sugerujące, że zamachu dokonali islamiści. Miało to zmylić policję. Ta jednak dość szybko odkryła, kto stoi za atakiem. 10 dni po tym Rosjanin został zatrzymany w Tybindze.
Niemieckie media podają, że proces najprawdopodobniej nie rozpocznie się jeszcze w tym roku.
ZOBACZ WIDEO Borussia z kompletem punktów. Zobacz skrót meczu z Herthą Berlin [ZDJĘCIA ELEVEN]
Co trzeba mieć w głowie, żeby dla własnego finansowego zysku ułożyć taki plan i go wcielić w życie?