"Marca" oprócz wspomnianej dwójki wymienia też Nabila Fekira z Olympique Lyon i zawodnika brazylijskiego Gremio Porto Alegre, Arthura. Ponoć z tym ostatnim przedstawiciele Barcelony kontaktowali się już w styczniu. To zawodnik środka pola, który stylem gry przypomina Xaviego.
Wymienione w artykule nazwiska nie powalają na kolana, ale "Marca" skupia się na graczach, którzy jesienią nie grali w Lidze Mistrzów, a tym samym w razie styczniowego transferu do Barcelony, będą mogli wystąpić w tych rozgrywkach.
24-letni Fekir zachwyca w tym sezonie w rozgrywkach Ligue 1, w których zdobył już 13 bramek. Barcelona obserwuje go ponoć od jakiegoś czasu i jest gotowa zapłacić nawet 50 mln euro. Problem w tym, że zawodnikiem interesuje się też kilka innych drużyn, a nie jest takie pewne, że w Barcelonie mógłby liczyć na regularną grę.
Oezil z kolei dobre mecze dla Arsenalu FC przeplata słabszymi. "Marca" podkreśla, że londyńczycy być może chcieliby sprzedać Niemca, bo jego kontrakt wygasa w lipcu i teraz będą mieli ostatnią szansę na zarobienie na jego odejściu. Odstraszyć może natomiast pensja 29-latka, oscylująca w rejonach 9 mln euro za sezon.
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico! Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Jeszcze więcej w Chinach zarabia Oscar, ale według dziennika Barcelona poważnie rozważa jego kandydaturę, tym bardziej, że świetnie w stolicy Katalonii odnalazł się sprowadzony właśnie z Azji Paulinho. Oscar ma duże doświadczenie, ale może też dużo kosztować, bo Shanghai SIPG FC zapłacił za niego 61 mln euro.
Choć Valverde naciska na zarząd i transfer, to niewykluczone, że w styczniu nikt do Barcelony nie trafi. Klub poważnie myśli bowiem o Philippe Coutinho, którego próbował ściągnąć już w lecie. W lipcu ma ponowić starania, a do tego potrzebuje dużych środków.