Często w szatni kadrowiczów puszczana jest muzyka disco polo. Nie tak dawno hitem był utwór formacji Akcent "Przez twe oczy zielone". Gdy reprezentacji Polski awansu na mistrzostwa świata gratulował prezydent Andrzej Duda, to usłyszeć można było piosenkę gwiazdy rock polo Sławomira "Miłość w Zakopanem". Jednak utożsamianie kadrowiczów z tymi nurtami jest błędem, gdyż na co dzień większość z nich słucha zdecydowanie innej muzyki.
- Disco polo i reprezentacja zostali nieco sztucznie skojarzeni przez media. Kamil Grosicki, który jest mocno kojarzony z tym nurtem, słucha też innej muzyki - tanecznej i popowej. Kamil Glik lubi AC/DC. Kuba Błaszczykowski - rytmy Eldoki. Robert Lewandowski jest miłośnikiem czarnych rytmów. Bartosz Kapustka jest fanem O.S.T.R. Artur Boruc i Łukasz Fabiański z racji tego, gdzie mieszkają, słuchają artystów z Wysp. Wojtek Szczęsny, oprócz nagrań swojej żony, lubi Sama Smitha. Potrafi bezbłędnie zagrać go na fortepianie - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Hirek Wrona, który jest DJ'em reprezentacji Polski.
Wrona przed laty pracował w "Teleexpressie", gdzie widzom serwował ciekawostki z muzycznego świata. W 2006 roku zmienił pracę, a od kilku lat odpowiada za oprawę spotkań Biało-Czerwonych. Puszczana przez niego muzyka nie może wśród fanów wywoływać negatywnych emocji i podziałów - to jedna z zasad UEFA i FIFA dotyczących jego pracy.
DJ sam odpowiada za wybrane utwory. Jest jednak jeden wyjątek. - Zawsze jest "Delilah" Toma Jonesa. To ulubione nagranie prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. Kultywuję ten zwyczaj, ponieważ pana Bońka lubię i szanuję. Wiele lat temu miałem okazję posłuchać, jak śpiewa. Mogę zapewnić, że było OK - dodał Wrona.
ZOBACZ WIDEO Brutalna prawda o polskiej kadrze. Duński trener sprowokował Adama Nawałkę