To nie jest jak na razie udany sezon dla Filipa Starzyńskiego, pomocnika Zagłębia Lubin i reprezentacji Polski. Piłkarz po dobrym wejściu w rundę jesienną zmagał się z problemami zdrowotnymi. Dolegliwości bólowe w okolicy mięśni brzucha i spojenia łonowego były na tyle silne, że leczenie zachowawcze nie przynosiło efektów. Operacja okazała się niezbędna, przeprowadził ją w Warszawie lekarz kadry, Jacek Jaroszewski. Przez kontuzję "Figo" stracił jesienią 12 meczów ligowych.
- Dochodzę do pełnej sprawności, jestem na finiszu rehabilitacji. Chcę być do dyspozycji trenera Mariusza Lewandowskiego już od pierwszego dnia przygotowań do rundy wiosennej, ale z drugiej strony niczego nie będziemy robić w pośpiechu. Jeśli fizjoterapeuci i lekarze uznają, że warto zaczekać jeszcze kilka dni, nikt nie będzie ryzykował - mówi WP SportoweFakty Starzyński. Piłkarz zdaje sobie sprawę, że stawka jest ogromna, a margines błędu minimalny. - Przede mną ważny czas, na wiosnę chcę udowodnić, że warto mnie zabrać na mistrzostwa świata do Rosji - przyznaje piłkarz.
Starzyński był regularnie powoływany do kadry przez Adama Nawałkę, ostatnie zaproszenie na zgrupowanie otrzymał od selekcjonera na wrześniowe mecze z Danią i Kazachstanem. Później powołania były niemożliwe przez stan zdrowia zawodnika, ale sztab monitoruje postępy w jego leczeniu. - Kontaktowali się ze mną asystenci trenera Nawałki, pytali kiedy będę gotowy do gry i jak idzie leczenie - przyznaje Starzyński.
Kariera Starzyńskiego to prawdziwy roller coaster. W Ruchu Chorzów wyrósł na jedną z gwiazd polskiej ligi, w barwach "Niebieskich" w 120 meczach strzelił 24 gole i co ważne - zaliczył 31 asyst. Poskutkowało to transferem do belgijskiego Lokeren, gdzie... totalnie sobie nie poradził. Piłkarz mówił o tym między innymi na łamach tygodnika "Piłka Nożna". - Nie mam problemu z oceną sytuacji, w której się wtedy znalazłem. Końcówka mojego pobytu w Belgii była katastrofą, bo nie grałem w ogóle, w żadnych rozgrywkach. Takie są fakty - mówił.
Dodawał: - Nie potrafiłem ustabilizować formy, grałem w kratkę, przez co nie zawsze dawałem trenerowi argumenty za stawianiem właśnie na mnie. Wiem też, że brakowało mi trochę fizyczności, siły - to też miało duży wpływ na moje losy. Zacząłem intensywnie pracować nad tymi elementami, poprawiłem się, ale wiem, że jeszcze sporo pracy przede mną. Ważnym czynnikiem była też zmiana szkoleniowca. Trener, który mnie ściągał do Belgii i we mnie wierzył, został zastąpiony nową osobą, której moja gra i styl nie przypadły do gustu. Takie jego prawo.
ZOBACZ WIDEO Kownacki idealnie obsłużył kolegę - skrót meczu Sampdoria Genua - SPAL [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
Starzyński wrócił więc w styczniu 2016 roku do Ekstraklasy, formę odbudował w Zagłębiu Lubin. W zasadzie z marszu stał się liderem drużyny. W niecałe pół roku wypracował sobie powołanie do kadry Adama Nawałki na mistrzostwa Europy we Francji. Na wiosnę 2018 roku zawodnik chce udowodnić, że warto zabrać go również na mundial.
"Miedziowi" przygotowania do rundy wiosennej rozpoczną 8 stycznia i przez dziesięć dni trenować będą na własnych obiektach w Lubinie. 19 stycznia drużyna wyleci do Belek w Turcji, gdzie rozegra aż siedem meczów kontrolnych. Wśród drużyn, z którymi zagra Zagłębie, są miedzy innymi Anży Machaczkała i Grasshopers Zurych. Pierwszy mecz po przerwie zimowej zespół z Lubina zagra przed własną publicznością 9 lutego z Legią Warszawa.