Derby Merseyside to mecz, wokół którego nie można przejść obojętnie. Nieważne czy stawka meczu jest wysoka, czy chodzi o mecz towarzyski. Jeśli Liverpool gra z Evertonem, śledzi to cała Anglia.
W piątkowy wieczór w ramach III rundy Pucharu Anglii mało było piłki nożnej. Spotkanie zdominowała twarda walka, która wobec biernej reakcji prowadzącego zawody Roberta Madley'a przeradzała się momentami w niesportowe zachowania. Już po kilku minutach gry Wayne Rooney brutalnie zaatakował wślizgiem nogi Joe Gomeza, ścinając go z murawy z wielkim impetem. Sędzia mógł pokazać coś więcej niż tylko "żółtko", ale gwieździe Evertonu się upiekło.
Jeśli nie brać pod uwagę dalekich wykopów to obaj bramkarze przed pierwsze 45 minut się nudzili. Kilka niecelnych strzałów sprzed pola karnego, bez okazji bramkowej z prawdziwego zdarzenia. Gdyby nie gol z rzutu karnego, piłkarze zeszliby do szatni bez celnego strzału.
Była 34. minuta. Mason Holgate zdecydowanie zbyt mocno pracował rękoma we własnym polu karnym i spowodował upadek Adama Lallany. Pewnie z 11 metrów huknął James Milner.
ZOBACZ WIDEO Kolejna porażka Hull City bez udziału Grosickiego. Zobacz skrót meczu z Boltonem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Jeśli chodzi o Holgate'a to nie był jego dobry dzień. Kilka chwil po sprokurowaniu "jedenastki" brzydko popchnął w plecy Roberto Firmino, a ten przeleciał przez bandy reklamowe. Brazylijczyk błyskawicznie się podniósł i wbiegł na boisko szukając sprawiedliwości, ale na jego drodze stanął sędzia. Skończyło się na rozmowach, ale obrońca gości zdecydowanie przesadził i zasłużył na indywidualną karę.
Po przerwie mecz nabrał rumieńców. Bardziej otwarta gra od razu przyniosła wiele okazji. Groźnie uderzali Roberto Firmino i Joe Gomez. To jednak Everton trafił na 1:1. Kontrę wyprowadził Yannick Bolasie, a kluczowe podanie wykonał Phil Jagielka. Gylfi Sigurdsson płasko uderzył z 18 metrów, nie dając żadnych szans Kariusowi.
Zanosiło się na powtórkę na boisku Evertonu, ale w końcówce szalę na swoją stronę przechylili gospodarze.
Przyszedł do Liverpoolu za olbrzymie pieniądze (75 mln funtów) i przywitał się z fanami na Anfield w wielkim stylu. Po centrze z kornera Virgil van Dijk uprzedził Pickforda i skutecznie strzelił głową. Choć wcześniej popełnił kilka prostych błędów, lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć. Najdroższy obrońca świata już zaczął się spłacać.
Liverpool FC - Everton 2:1 (1:0)
1:0 - James Milner (k.) 35'
1:1 - Gylfi Sigurdsson 67'
2:1 - Virgil van Dijk 84'
Składy:
Liverpool FC: Loris Karius - Joe Gomez (77' Dominic Solanke), Joel Matip, Virgil van Dijk, Andrew Robertson, James Milner (77' Trent Arnold), Emre Can, Alex Oxlade-Chamberlain, Adam Lallana (70' Georginio Wijnaldum), Sadio Mane, Roberto Firmino.
Everton: Jordan Pickford - Mason Holgate, Jonjoe Kenny, Phil Jagielka, Cuco Martina, Morgan Schneiderlin, James McCarthy (86' Tom Davies), Yannick Bolasie, Gylfi Sigurdsson, Wayne Rooney (52' Ademola Lookman), Dominic Calvert-Lewin (82' Oumar Niasse).
Żółte kartki: Solanke (Liverpool) oraz Rooney, McCarthy (Everton).
Sędzia: Robert Madley.
Widzów: 52 513.