Kuba Błaszczykowski: Borussii Dortmund poleciłbym Piotra Zielińskiego

- Wszystko zmieniło się, gdy do klubu przyszedł Juergen Klopp. Te czasy pasują do hasła "prawdziwa miłość" - mówi Kuba Błaszczykowski. Reprezentant Polski udzielił związanemu z Borussią wywiadu portalowi schwarzgelb.de.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Jakub Błaszczykowski East News / ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER / Jakub Błaszczykowski

Polski skrzydłowy w rozmowie z portalem wspominał swoją przeszłość w Borussii Dortmund. Przyznał, że prawdziwym przełomem było przyjście do klubu Juergena Kloppa.

- Juergen poprowadził od zera do sukcesu grupę młodych graczy bez nazwisk - mówi Jakub Błaszczykowski. Pytany o to, co się zmieniło z przyjście Kloppa do klubu, natychmiast odpowiada: - Wszystko! Gdy patrzę na naszych graczy, myślę, że nikt nie byłby w stanie osiągnąć tego, co zrobiliśmy razem. Wtedy wydawało się nam, że to jest zupełnie normalne, ale z perspektywy czasu widzę, że to było coś niezwykłego. To fantastyczny facet, nauczyliśmy się sporo. Nie tylko spraw piłkarskich, ale też ludzkich. Podobnie fani skorzystali sporo. Hasło "Prawdziwa Miłość" ("Echte Liebe" - hasło BVB) doskonale tu pasowało.

Błaszczykowski nie ukrywa, że czas spędzony w klubie z Zagłębia Ruhry wspomina fantastycznie. - Zawsze była szalona atmosfera, nawet w trudnych momentach nie słyszałem gwizdów. Nawet gdy fani byli wściekli, śpiewali dla nas. To są takie momenty do zapamiętania. Tylko raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem - mówi.

Na pytanie o to, którego polskiego zawodnika poleciłby do BVB, odpowiada: - Mamy wielu dobrych zawodników w reprezentacji. Gdyby jednak musiał podać jedno nazwisko, to byłby to Piotr Zieliński. Młody zawodnik, ma jeszcze czas, ale widać, że ma wielki potencjał.

Kuba powoli zbliża się do końca kariery, w tym roku będzie kończył 33 lata. Dziennikarze przypominają, że był kiedyś nazywany "Polskim Figo".

- Zawsze będą takie porównania. Ja nigdy nie widziałem siebie jako polskiego Figo. Mówiono tak gdy byłem młody, zanim przyszedłem do Dortmundu - zaznacza, ale pytany czy wolałby być "Polskim Zidanem" albo "Polskim Beckhamem", natychmiast odpowiada: - Nie, porównanie do Figo to zaszczyt, ale wolę być "Kubą".

Jego najlepszy przyjaciel i były kolega klubowy, Łukasz Piszczek, przyznał, że po mistrzostwach w Rosji w 2018 roku kończy karierę. Pytany o to Kuba, również rocznik 1985, mówi: - Dopóki będę zdrowy, będę miał siłę i trener będzie chciał mnie powoływać, zawsze będę dostępny. Gra w kadrze narodowej to zawsze było i zawsze będzie moje wielkie marzenie.

ZOBACZ WIDEO Neymar i spółka bombardowali rywali, ale wygrali skromnie - skrót meczu Amiens SC - PSG [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Czy Kuba Błaszczykowski będzie gwiazdą mundialu w Rosji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×