Sprawa związana jest z opóźnionym powrotem Edinsona Cavaniego oraz Javiera Pastore ze świątecznych urlopów. To mocno zdenerwowało przede wszystkim kapitana Thiago Silvę, który nie bał się skrytykować zachowania obu graczy.
Jak podaje "L'Equipe", Silva powiedział, że Pastore i tak chce odejść, więc jego nieobecność nie jest tak kluczowa. Urugwajczyk jednak jest na tyle ważny dla zespołu, że powinien był wrócić wcześniej do stolicy Francji. Słowa obrońcy Paris Saint-Germain wywołały kolejną burzę.
Cała sytuacja doprowadziła do powrotu napięcia między Brazylijczykami a pozostałymi zawodnikami z Ameryki Południowej. Przypomnijmy, iż wcześniej najwięcej problemów sprawiał Neymar, który może liczyć w klubie na liczne przywileje. 25-latek czuje się tak pewnie, że na początku sezonu wdarł się w konflikt z Edinsonem Cavanim. Poszło o wykonywanie stałych fragmentów gry.
Wspomniany Urugwajczyk nie może zrozumieć, dlaczego jego opóźniony powrót jest tak szeroko komentowany. Napastnik przypomina sytuację z grudnia, kiedy Neymar miał wylecieć do chorej siostry, a został sfotografowany na imprezie ze znajomymi.
PSG jest jak tykająca bomba, która w każdej chwili może eksplodować. Co ciekawe, całą sprawę bagatelizuje trener Unai Emery. - To normalne, że media rozgrzewają tę historię. To, co dzieje się w PSG, jest ważne dla wielu ludzi. My wolimy pozytywne informacje, ale grupa jest mocna mentalnie - mówi z całą stanowczością.
Drużyna z Paryża jest obecnie liderem francuskiej ekstraklasy, mając 9 punktów przewagi nad drugim AS Monaco. W 1/8 Ligi Mistrzów PSG zmierzy się z Realem Madryt.
ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Francuskiej: wyrównany mecz w Nicei. Drużyna Glika z awansem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)