37-letni bramkarz grał regularnie w AFC Bournemouth przez trzy ostatnie sezony. W 2015 roku awansował z drużyną po raz pierwszy w historii do Premier League i do rozpoczęcia obecnych rozgrywek był podstawowym zawodnikiem zespołu Eddiego Howa.
Latem prezesi klubu sprowadzili Asmira Begovicia z Chelsea za ok. 10 milionów funtów i to reprezentant Bośni i Hercegowiny zajął miejsce Polaka. Begović występuje w Premier League, a Boruc otrzymuje szanse gry w krajowych pucharach.
W tym sezonie nasz zawodnik zagrał jedynie pięć razy. - Nie mam pojęcia, czy tak to będzie wyglądało do końca sezonu. Trenuję, walczę o swoje, zobaczymy, co przyniosą następne miesiące - powiedział nam Boruc.
Bournemouth z Borucem w bramce przegrało tylko raz. Z kolei w lidze drużyna spisuje się przeciętnie. Zespół długo zajmował miejsce tuż nad strefą spadkową. Dopiero ostatnia seria czterech meczów bez porażki (dwa zwycięstwa, dwa remisy) pozwoliła awansować na trzynaste miejsce.
Nic nie wskazuje na to, że Boruc dostanie od klubu zielone światło na wypożyczenie w zimowym oknie transferowym. - Jestem zawodnikiem tego klubu przynajmniej do lata - odpowiada Polak. - Czy będę chciał zostać? Nie wiem. Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się przez najbliższe miesiące - dodaje.
Kontrakt Artura Boruca z Bournemouth wygasa latem tego roku.
ZOBACZ WIDEO RB Lipsk rozbił w hicie Schalke - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]