Kochał życie bardziej niż futbol. Koniec magika z Brazylii
Słynny Ronaldinho abdykował. Jego kariera była pasmem wielu sukcesów oraz... imprez. Brazylijczyk powinien osiągnąć zdecydowanie więcej. Na swojego następcę namaścił Leo Messiego.
Messi? Ten dzieciak będzie najlepszy
Ronaldinho namaścił przyszłą gwiazdę Dumy Katalonii. Gdy odchodził, Brazylijczyk przekazał mu swój numer. - Kiedy Ronaldinho odchodził z Barcelony do Milanu, to powiedział mi, żebym przejął po nim koszulkę z "dziesiątką" - tłumaczył snajper z Rosario. - Nie zastanawiałem się, co on osiągnął grając z tym numerem. Gdybym to zrobił, to na pewno bym go nie wziął - dodał Messi.
"Ronnie" miał słabość do Messiego. Potwierdzają to najbliżsi przyjaciele pomocnika, z którymi dzielił się swoimi wrażeniami.
ZOBACZ WIDEO Dublet Balotellego nie wystarczył, AS Monaco uratowało remis. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Ronaldinho jest moim dobrym kumplem i w 2004 roku mieliśmy okazję chwilę porozmawiać. Do Los Angeles przyleciała cała Barca i Ronnie postanowił zapoznać mnie z gościem, który miał być w jego opinii najwybitniejszym piłkarzem w historii - przyznał Kobe Bryant. - Zdziwiłem się tymi słowami i zareagowałem, że to on przecież jest najlepszy. On jednak zaprzeczył i powiedział po chwili: "Ten dzieciak będzie najlepszy". Tym dzieciakiem był Lionel Messi - dodał.
Życie nocne zamiast piłki
Kariera Ronaldinho nie poszła zgodnie z planem. W Barcelonie nie potrafił skupić się na futbolu. - Tam jest morze, są plaże... - mówił w swoim stylu "Ronnie". Nocne życie, imprezy i kobiety pochłaniały go bardziej niż treningi. W 2008 roku nie wytrzymał Pep Guardiola, który sprzedał pomocnika do AC Milan. Obecny szkoleniowiec Manchesteru City nie chciał, aby Lionel Messi poszedł drogą Ronaldinho. Musiał ich rozdzielić.W Mediolanie znalazł na kilka lat swoje miejsce na ziemi. Pod koniec 2010 roku opuścił jednak Włochy i wrócił do rodzinnego kraju. To był początek końca wielkiego piłkarza. Imprezował zdecydowanie częściej niż trenował. Robił to nawet kilkanaście godzin przed meczem.
Osiągnął zdecydowanie za mało
Po raz ostatni na boisko wybiegł w 2015 roku. Po 9 rozegranych meczach w barwach Fluminense postanowił rozwiązać kontrakt z klubem. Tak mówił rok później. - Jestem gotowy wrócić do gry. Jeśli znajdzie się zespół, który przyjmie mnie bez treningów... - przyznał w swoim stylu.
Jego brat również nie owijał w bawełnę. - Mamy trzy oferty do rozważenia. Na razie Ronaldinho cieszy się podróżami i imprezami - wyjaśnił Roberto de Assis, menedżer piłkarza.
Kibice z całego świata będą mogli pożegnać legendę. Wspomniany brat piłkarza potwierdził, iż rozpoczęte już zostały przygotowania do cyklu meczów pożegnalnych w Brazylii, Europie i Azji niedługo po mistrzostwach świata w Rosji. Sponsorem wydarzeń będzie firma Nike. - To będzie coś wielkiego i bardzo fajne - cieszy się Roberto de Assis.
Ronaldinho dostał w 2005 roku Złota Piłkę magazynu France Football. Kibice piłki nożnej będą go pamiętali z wygrania Ligi Mistrzów z Barceloną w 2006 roku i mistrzostwa świata z Brazylią w 2002 roku. Wielki mistrz powinien osiągnąć dużo więcej. Zdecydowanie więcej.