Olympique Lyon jeszcze nigdy w historii nie wyeliminował AS Monaco z Pucharu Francji, ale uchodził za faworyta. W ostatnim ligowym meczu podopieczni Bruno Genesio pokonali Paris Saint-Germain, a ta sztuka w tym sezonie we Francji udała się tylko nielicznym. Goście przyjechali więc na stadion Ludwika II z przekonaniem, że mogą wszystko.
Lepiej w mecz weszło jednak AS Monaco. Gospodarze objęli prowadzenie po rzucie wolnym. Fabinho dośrodkował w pole karne, a nabiegający na piłkę Stevan Jovetić celnie uderzył głową. Szybko zdobyty gol nieco uśpił mistrza Francji i to rywale osiągnęli przewagę.
Andrea Raggi był najsłabszym ogniwem obrony AS Monaco i przeciwnicy szybko to zauważyli. Bertrand Traore ośmieszał stopera raz za razem, a w 21. minucie skończyło się to golem wyrównującym. Lekkie podbicie piłki głową obok zdezorientowanego rywala i mierzony strzał przy dalszym słupku.
Olympique Lyon objął prowadzenie w kuriozalnych okolicznościach. Memphis Depay wdał się w drybling w polu karnym gospodarzy. Osaczony przez rywali uderzył na bramkę trochę bez wiary w sukces. Piłka odbiła się rykoszetem, trafiła w poprzeczkę i wróciła na boisko. Wszyscy poza napastnikiem Mariano Diazem stali i patrzyli co się wydarzy. Były piłkarz Realu Madryt "złapał" futbolówkę zanim ta opuściła boisko. Był metr przed linią bramkową, ograł jeszcze Benaglio i gdy miał strzelać piłkę wybił mu wślizgiem Djibril Sidibe. Ofiarna interwencja przyniosła gola samobójczego.
ZOBACZ WIDEO Świetny powrót "Lewego" - skrót meczu Bayern - Werder [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]
Po przerwie Monaco zaatakowało, ale prowadzenie Lyonu podwyższył Mariano Diaz, wykorzystując bierną postawę bloku obronnego rywali. Pozostawiony w polu karnym samemu sobie celnie uderzył głową po centrze z lewego skrzydła. Wydawało się, ze Olympique jedną nogą jest już w kolejnej rundzie. Czasu na odrobienie strat pozostawało niewiele, a gospodarze grali słabo.
W 71. minucie bezpieczne prowadzenie przerodziło się jednak w nerwówkę. Gola kontaktowego zdobył Rony Lopes i trener AS Monaco postawił wszystko na jedną kartę. Końcowe minuty w ataku mistrza Francji biegał przesuniety tam Kamil Glik. Leonardo Jardim mógł mieć nosa. W doliczonym czasie po dośrodkowaniu Ghezzala Polak mocno uderzył głową, piłka trafiła w słupek, a następnie odbiła się od uda bramkarza i spoczęła w jego rękach. Zabrakło tylko szczęścia.
Wynik nie uległ już zmianie. Oba kluby zdobyły Puchar Francji pięciokrotnie, ale szansę na poprawienie dorobku w tym sezonie będzie miał tylko Olympique Lyon.
AS Monaco - Olympique Lyon 2:3 (1:2)
1:0 - Stevan Jovetić 13'
1:1 - Bertrand Traore 21'
1:2 - Djibril Sidibe (sam.) 25'
1:3 - Mariano Diaz 55'
2:3 - Rony Lopes 71'
Składy:
AS Monaco: Diego Benaglio (46' Seydou Sy) - Almamy Toure, Kamil Glik, Andrea Raggi (63' Youri Tielemans), Djibril Sidibe, Kevin N'Doram, Fabinho, Rony Lopes, Keita Balde, Stevan Jovetić, Radamel Falcao (70' Rachid Ghezzal).
Olympique Lyon: Anthony Lopes - Kenny Tete, Marcelo, Mouctar Diakhaby, Fernando Marcal, Jordan Ferri, Lucas Tousart, Tanguy Ndombele, Bertrand Traore (75' Maxwel Cornet), Memphis Depay, Mariano Diaz (86' Houssem Aouar).
Żółte kartki: Tielemans (Monaco) oraz Ferri, Tete (Lyon).
Sędzia: Ruddy Buquet.
Awans: Olympique Lyon.