Radosław Majewski: Miałem gorszy moment. I szybko się nie skończył
Kiedyś świętej pamięci tata powiedział mi: "synu, nie planuj, bo plany się pier...ą" - Radosław Majewski, piłkarz Lecha Poznań, opowiada nam o swojej karierze.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Ma pan dość rzadko spotykaną pasję.
Radosław Majewski, pomocnik Lech Poznań: Uwielbiam kolekcjonować buty. Jak mówię buty, to widzę twarz uśmiechniętego Raula Bravo (były zawodnik Realu Madryt - red.). Graliśmy razem w Grecji, w Verii. Raul miał w swoim mieszkaniu nie szafę, a pokój z butami.
Co jest fajnego w zbieraniu butów?
Chyba to, że mało osób w takich chodzi. Bo to nie są buty dostępne powszechnie w sklepach, a limitowane edycje, których jest na rynku mało i trudno je kupić. Na początku mówiłem: jakie one są brzydkie! Ale udzieliła mi się ta zajawka. Po ośmiu miesiącach miałem tyle samo par, co Raul. Kilku kolegów już tym chyba też zaraziłem i mogę powiedzieć, że się nieźle wkręcili!
Poza boiskiem kolekcjonuje pan buty, ale też otwiera własny biznes z żoną.
W zasadzie żona otwiera, a ja się do tego nie mieszam. Zresztą, nie da się na pół gwizdka grać w piłkę i załatwiać spraw formalnych na miejscu. A jest ich masa! Żona użera się już z nimi pół roku. Podziwiam ją, bo ja już bym dawno to jeb... ł. Warto się jednak przemęczyć. Widziałem projekty, klasa. To marzenie żony, jest zaangażowana, ma do tego smykałkę. Knajpa o nazwie "Na Tarasie" będzie w centrum Pruszkowa, niedaleko stadionu Znicza.