Korespondent TVP zbagatelizował sprawę polskich neonazistów. Zbigniew Boniek nie wytrzymał
Prezes PZPN, Zbigniew Boniek włączył się do dyskusji o grupach nazistowskich w Polsce. Jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii odpowiedział na Twitterze Cezaremu Gmyzowi z TVP, który stara się bagatelizować zjawisko.
Jej uczestnicy byli ubrani w mundury żołnierzy Wehrmachtu, a pod wielką płonącą swastyką wznosili toast: "za Adolfa Hitlera, za naszą ojczyznę, ukochaną Polskę i za nas samych trzykrotne Sieg Heil". Nie zabrakło też urodzinowego tortu ze swastyką i ołtarzyku poświęconego przywódcy III Rzeszy.
Choć od emisji reportażu minął już prawie tydzień, echa ujawnionego przez TVN materiału, którzy wstrząsnął polską opinią publiczną, nie milkną. W piątek głos w sprawie zabrał niemiecki korespondent TVP, Cezary Gmyz, który starał się zbagatelizować zjawisko neonazizmu w Polsce.
"Pracuję w Niemczech, kraju w którym nie ma dnia bez legalnej nazistowskiej demonstracji czy koncertu. W którym rocznie dokonuje się 1600 nazistowskich aktów przemocy. To są oficjalne statystyki!!! Ale problem jest Wafel SS kryjący się w krzakach koło Wodzisławia Śl. Nosz..." - napisał Gmyz na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO Mertens dał wygraną Napoli, grał Zieliński. Zobacz skrót meczu z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Do dyskusji postanowił włączyć się prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii stwierdził, że próba zduszenia neonazizmu w zarodku to dobra reakcja polskich władz.
"I bardzo dobrze, że jest problem. Inaczej za kilka lat będą te same statystyki co w Niemczech, nie uważa pan?" - tak członek Komitetu Wykonawczego UEFA odpowiedział dziennikarzowi telewizji publicznej.
I bardzo dobrze ,ze jest problem, inaczej za kilka lat będą te same statystyki co w Niemczech,nie uważa pan?
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 26 stycznia 2018
Materiał ujawniony przez TVN nie tylko otworzył polskiej opinii publicznej oczy na polskie grupy neonazistowskie, ale też zmusił organy ścigania do działania. Do tej pory zatrzymanych zostało sześć osób, którym za propagowanie nazistowskiego ustroju państwa grozi do dwóch lat więzienia.
Na polecenie prokuratora generalnego, gliwicka prokuratura analizuje też kwestię delegalizacji stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność", a wśród zatrzymanych jest m.in. jego prezes, Mateusz S.