Trener Nenad Bjelica zapowiadał niedawno, że mimo ściągnięcia z Czornomorca Odessa Ołeksija Chobłenki, temat wzmocnień w napadzie wciąż nie jest zamknięty. Chorwacki szkoleniowiec chce uzupełnić obie luki po odejściu Denissa Rakelsa (do Cracovii) i Nickiego Bille Nielsena (do Panioniosu Ateny).
Kolejorz upatrzył już sobie odpowiedniego kandydata i jest nim kluczowy piłkarz Sandecji, Aleksandar Kolew. 25-letni Bułgar ma za sobą udaną rundę jesienną. Strzelił w Lotto Ekstraklasie sześć goli i dołożył do nich jedną asystę. Jest najskuteczniejszym zawodnikiem beniaminka, dlatego ten niekoniecznie chce się go pozbywać.
Lech wykonał już dwa podejścia do pozyskania tego gracza. Najpierw chciał go ściągnąć na zasadzie wypożyczenia z opcją pierwokupu po sezonie 2017/2018, a gdy ta propozycja została odrzucona, przedstawił ofertę transferu definitywnego z sumą odstępnego w wysokości 250 tys. euro (kontrakt Kolewa obowiązuje do połowy 2019 roku).
Na razie porozumienia nie ma. Zaproponowana kwota nie satysfakcjonuje Sandecji, która zgodzi się na odejście Kolewa tylko w przypadku znacznie wyższej oferty.
Czas nagli, bo rozgrywki Lotto Ekstraklasy zostaną wznowione już w drugi weekend lutego i do tego czasu trener Nenad Bjelica chciałby zapewne mieć pełną kadrę.
ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski walczy o powrót. "Nie czułem bólu, bo nie czułem nogi"