Trudno racjonalnie wytłumaczyć w tym sezonie koszmarne wyniki Realu Madryt. Podopieczni Zinedine'a Zidane'a grają fatalnie w defensywie, a w ataku nie potrafią "dobić" przeciwnika. W sobotę nieskuteczność mistrza Hiszpanii wykorzystało Levante.
- Czas zacząć mniej mówić, a pokazywać więcej na boisku. Futbol to wyniki. Gdy wygrywasz, nie ma problemu, ale gdy masz taką sytuację, jest ciężko - przyznaje Sergio Ramos, który apeluje do kibiców Los Blancos. - Prosimy fanów teraz o nadzieję i wsparcie, jakie zawsze nam okazywali, szczególnie w trudnych chwilach, teraz tego potrzebujemy. W Lidze Mistrzów wyjdziemy gotowi na walkę do śmierci, co nas zawsze identyfikowało - tłumaczy.
W 21 spotkaniach Królewscy zwyciężyli tylko 11 razy. To nieco ponad 50 procent. Jeśli Barcelona wygra niedzielne derby Katalonii, to ich przewaga nad Realem Madryt wzrośnie do... 21 punktów. - Szczerze, to nie jest normalny dystans. Coś zrobiliśmy bardzo źle w tym sezonie - podkreśla reprezentant Hiszpanii.
- Daliśmy przede wszystkim uciec zbyt wielkiej liczbie punktów w meczach, które kontrolowaliśmy, a na koniec nie zbieraliśmy kompletu oczek - analizuje.
ZOBACZ WIDEO Real znów zawiódł. Świetny debiut Pazziniego - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Real Madryt zajmuje obecnie 4. miejsce w lidze, które zapewnia grę w Lidze Mistrzów. Piąty w rozgrywkach Villarreal traci do Los Blancos jednak tylko dwa punkty. Aby uratować sezon, podopieczni Zidane'a muszą wygrać Champions League. W 1/8 rozgrywek ich rywalem będzie Paris Saint-Germain.
- Musimy pozostać zjednoczeni, utrzymać jedność, bo to jedyny sposób, by coś osiągnąć w Lidze Mistrzów - kończy Sergio Ramos. Pierwszy mecz Realu z PSG już 14 lutego w Madrycie. Rewanż 6 marca w stolicy Francjii.