Ten najtrudniejszy powrót. Miroslav Radović znowu na boisku. Wraca Lotto Ekstraklasa

PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Miroslav Radović
PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Miroslav Radović

- Wielu we mnie nie wierzyło - mówi Miroslav Radović, który po 248 dniach przerwy znowu zagra w meczu ligowym. W piątek na boisko wraca jedna z największych gwiazdy Ekstraklasy. I wraca sama liga.

Wysłużone kolano nie wytrzymało już obciążeń. Zagrał jeszcze w ostatnim meczu poprzedniego sezonu z Lechią Gdańsk, świętował mistrzostwo. Ba, latem nawet zaczął trenować przed nowym sezonem. Ból te przygotowania zatrzymał, położył Miroslava Radovicia na stół operacyjny. Teraz piłkarz Legia Warszawa mówi: - Ten powrót jest dla mnie o wiele trudniejszy, niż ten, kiedy wracałem z Chin. Wielu we mnie nie wierzyło.

Ludzie mieli mu za złe, gdy niemal dokładnie 3 lata temu niespodziewanie uciekł do Chin. Tak, nazywano ten ruch nawet ucieczką dla pieniędzy. Niby zostawił Legię w potrzebie, gdy akurat miała szansę zaistnieć dłużej w pucharach. Miroslav Radović pojechał za Wielki Mur, tam za długo sobie nie pograł, karierę przerwała kontuzja barku. Przez Słowenię i Serbię wrócił na Łazienkowską i przyznawał, że może ludzie mieli prawo go krytykować, ale on tę krytykę bierze na siebie. Co innego jednak niezadowolenie ludzi z twojej decyzji, co innego brak wiary.

Miroslav Radović ma już 34 lata, w Legii gra z numerem 32. I tyle meczów opuścił jesienią przez kontuzję kolana.

Trener Romeo Jozak zapewnia jednak, że w piątek - nie wie jeszcze jak długo - ale na pewno da mu zagrać. On akurat w Radovicia wierzy, wspólnie z drużyną ustalił, że to "Rado" będzie teraz tym najważniejszym kapitanem. I przekonuje, że ten stary, dobry Radović, ma dziesięć razy więcej energii niż Guilherme, który zimą odszedł do Włoch.

Najlepszy "transfer"?

Radović - kto wie - może będzie najlepszym zimowym "transferem" lidera Lotto Ekstraklasy. Wrażenie robi Eduardo da Silva, duże oczekiwanie jest wobec Williama Remy'ego, ale Radović jest w stanie dać drużynie więcej niż te dwa nabytki. Trzy lata temu Henning Berg wymyślił, że dotychczasowego skrzydłowego przesunie do ataku. I Radović był wówczas najlepszym piłkarzem Legii. No, ale potem wyjechał do Chin...

Legia w piątek zagra z  KGHM Zagłębiem Lubin, którego trener Mariusz Lewandowski ma bardzo ambitne plany. Tak wobec drużyny, jak i siebie samego. Opowiedział nam o tym TUTAJ. Zimą stracił jednak dwa trzonowe zęby, bo Jarosław Jach odszedł do Crystal Palace, a Jakub Świerczok, czyli jego najlepszy strzelec, do Ludogorca Razgrad. Swoją drogą, był to jeden z najbardziej zaskakujących zimowych transferów, który w kraju wywołał sporą konsternację.  Skoro bowiem to Bułgar przychodzi i ot tak zabiera najlepszego polskiego ligowego strzelca, to gdzie jest nasza liga? Marek Wawrzynowski z WP SportoweFakty wprost uważa, że akurat ten transfer pokazał, jak bardzo źle oceniamy realny stan naszego futbolu - TUTAJ.

Po prostu, mamy chyba zbyt wysokie mniemanie o sobie, o rzekomej dobrej drodze, którą choćby idzie ekstraklasa. Dziś to gra w Ludogorcu Razgrad jest szansą na regularne występy w europejskich pucharach. Nie w Legii czy Lechu.

Górnik nic nie musi

Ligowa wiosna rozpocznie się w Płocku, gdzie w piątek przyjedzie Górnik Zabrze. Drużyna ze Śląska jest rewelacją ligi, zimą nie została osłabiona, więc wszystko przed nią. Zespół Marcina Brosza jest w tej uprzywilejowanej sytuacji, że wiele może, ale nic nie musi. I raczej nie będzie do niego pretensji, jeśli nie uda się ligi zakończyć na podium, albo w europejskich pucharach.

Co innego w Gdańsku. Tam będzie afera, jeśli Lechia nie znajdzie się w europejskich pucharach, bo przecież to jest główny cel. Trudno jednak utrzymać równowagę na karuzeli, a na PGE Arena kręcą niesamowicie. Jesienią władze klubu zasłynęły tym, że Piotra Nowaka zdymisjonowały ze stołka trenera i... awansowały na stanowisko dyrektora sportowego. Dziś Nowaka w Gdańsku nie ma w ogóle. Jest za to Ariel Borysiuk. Znowu. To już jego trzeci powrót na stadion w Letnicy.

W sobotę Lechia zagra u siebie z Wisłą Kraków. Projekt Wielka Lechia trwa od 2008 roku i na razie nikt nie jest w stanie go zrealizować. Wiosną też się na to – niestety - nie zapowiada.

Wszystkie mecze 22. kolejki

ZOBACZ WIDEO Cóż za kanonada strzelecka - dziewięć bramek w meczu Swansea City - Notts County! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (2)
ORH-
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rado to Rado. Wielka ikona 7egły Warszawa. Tak już zostanie do końca Rado gry w 7egłej. 
avatar
Mario1963
9.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Najwiekszy zdrajca polskiej ligi...Legie olał dla chińskich srebrników...potem jak zbity pies wrocił bałkański besztel.cóż ..polska liga...jugolska mentalnosc