W ostatniej konfrontacji (przegranej 1:2 z Wisłą w Płocku) kontuzji stawu skokowego nabawił się Paweł Sobolewski, który już wcześniej zmagał się przez długi okres z urazem i wreszcie mógł cieszyć się, że wybiegł na boisko. Musiał jednak zakończyć grę w 50. minucie. - Nadciągnięcie stawu skokowego to nie jest bardzo poważna kontuzja, ale jednak na tyle niebezpieczna, że w tym sezonie Paweł już raczej nie wystąpi - mówi Mariusz Skuta, masażysta Korony.
Z kolei absencja Mariusza Zganiacza mocno się przedłuża i sam zawodnik powoli zaczyna się niecierpliwić, zwłaszcza że jego zespół nie spisuje się najlepiej. - Chciałbym już wrócić na murawę i normalnie grać. Ale najpierw trzeba skończyć leczenie, by nie nabawić się kolejnego urazu - przyznał młody zawodnik.
Robert Bednarek w feralnym meczu z Wisłą również doznał kontuzji i jego występ w spotkaniu z Odrą jest wykluczony. Kapitan kieleckiego zespołu prawdopodobnie jednak zagra w konfrontacji z Wartą Poznań. - Musimy wreszcie się podnieść i zacząć prezentować na miarę swoich możliwości. Robimy to dla siebie, dla kibiców, dla naszych rodzin, dla pieniędzy. Dobrze o tym wszystkim pamiętamy i nikt nie powinien zarzucić nam braku zaangażowania - tłumaczył niedawno słabszą dyspozycję Korony lewy obrońca.
Oprócz Sobolewskiego, Zganiacza i Bednarka jest w kieleckiej drużynie kilku innych narzekających na różnego rodzaju urazy. Do tego grona należą m. in: Dariusz Kozubek, Ernest Konon czy Michał Michałek.
Trener Włodzimierz Gąsior nie miał tęgiej miny na ostatnich konferencjach pomeczowych. Trudno się dziwić, bowiem kielczanie przegrali dwa kolejne spotkania, a do prowadzącego w tabeli Widzewa Łódź tracą już 6 punktów.