W Leeds United polski pomocnik rozegrał łącznie 10 spotkań. Mateusz Klich rzadko otrzymywał szansę do pokazania swoich umiejętności od trenerów. - Wiedziałem, że poradzę sobie w Championship. To było frustrujące - powiedział Polak w rozmowie z serwisem destentor.nl. W Holandii ma być całkiem inaczej. Klich liczy, że będzie podstawowym graczem FC Utrecht.
- Znam ligę holenderską i czuję się tutaj dobrze. Nie jest to dla mnie nowość. Uwielbiam grać w piłkę nożną i jestem tutaj po to, by co tydzień rozgrywać kolejne spotkanie. Prawdopodobnie latem wrócę do Leeds United, gdzie mam ważny kontrakt do 2020 roku i regularna gra jest dla mnie bardzo ważna - przyznał Klich.
W Holandii polski pomocnik spędził dwa i pół roku. Najpierw grał w PEC Zwolle, a następnie w FC Twente. Prezentował się na tyle dobrze, że zgłaszał się po niego VfL Wolfsburg czy właśnie Leeds United. W Holandii zawsze odbudowywał swoją formę i liczy, że tym razem będzie podobnie.
Regularna gra może sprawić, że Klich wróci do reprezentacji Polski. Piłkarz liczy, że to będzie dla niego nagroda za dobrą postawę w Holandii. - Jestem tutaj, by grać jak najczęściej. Mundial nie jest moim celem, ale jeśli taki będzie efekt przenosin do Holandii, to będzie to dla mnie nagroda. W ubiegłym sezonie FC Utrecht osiągnął sukces i awansował do europejskich pucharów. Byłoby miło, gdyby udało się to powtórzyć w tym roku - dodał Klich.
FC Utrecht zajmuje szóstą pozycję w tabeli Eredivisie. Zespół Polaka ma na swoim koncie 38 punktów. Klich w nowym zespole rozegrał jak dotąd trzy spotkania.
ZOBACZ WIDEO: Dariusz Tuzimek: Akcja z Peszko budzi we mnie obrzydzenie. A Sławek już nie dorośnie