28-letni skrzydłowy pojawił się w rzymskiej klinice Villa Stuart, w której jego stan oceniał prof. Pier Paolo Mariani - ten sam, który w grudniu przeprowadził operację zerwanych więzadeł: pobocznego strzałkowego oraz krzyżowego przedniego.
Sytuacja wygląda optymistycznie. Maciej Makuszewski zaczął już wychodzić na boisko i w najbliższym czasie będzie zwiększał zakres ćwiczeń. - Mam zielone światło na wykonywanie uderzeń, spokojną grę piłką i zmianę kierunków przy jej prowadzeniu. Mogę też próbować gry jeden na jeden - powiedział na łamach oficjalnego serwisu Kolejorza.
Na razie nie ma jeszcze szans, by "Maki" trenował z kolegami, ale to też może się niebawem zmienić. - Będę pracował przede wszystkim indywidualnie. Za miesiąc wracam do Rzymu na kolejną konsultację. Teraz pora na kolejne cztery tygodnie ciężkiej pracy - dodał.
Trener Nenad Bjelica przyznał ostatnio, że liczy na powrót skrzydłowego w maju - na końcówkę sezonu 2017/2018. Już za miesiąc natomiast piłkarz może otrzymać zgodę na udział w zajęciach z zespołem.
ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski walczy o powrót. "Nie czułem bólu, bo nie czułem nogi"