O takiej możliwości pisał choćby magazyn "kicker". Sugerował, że kilku podstawowych zawodników Bayernu (Mats Hummels, David Alaba, Javi Martinez, Joshua Kimmich, James Rodroguez, Thomas Mueller, Franck Ribery, Robert Lewandowski) w sobotę odpocznie, bo we wtorek mistrz Niemiec gra u siebie z Besiktasem Stambuł w Lidze Mistrzów.
Bayern kolejny krajowy tytuł ma w zasadzie w kieszeni, po 22. kolejkach prowadzi w lidze z 18-punktową przewagą nad drugim Lipskiem. Jupp Heynckes może zmieniać skład do woli. Teraz priorytetem jest LM.
I zamierza to robić, czego nawet nie ukrywa. W piątek powiedział: - Wszyscy zawodnicy są zdrowi i każdy chce grać, więc będziemy kontynuować rotowanie składem. Nikt nie jest bezpieczny. Decyzje przede mną.
Na zostawienie Roberta Lewandowskiego w rezerwie Heynckes może sobie pozwolić, bo w końcu ma dla Polaka zastępcę - sprowadzonego zimą Sandro Wagnera. Ten zagrał w tym roku już w czterech meczach, trzy razy wchodząc z ławki, a raz (z Mainz) od początku. Wtedy pod koniec zmienił go właśnie Polak.
W sobotę może być podobnie, Lewandowskiego możemy zobaczyć dopiero pod koniec spotkania. Tymczasem Niemcy tak czy inaczej - gdy przychodzi do meczów Bayernu z VfL Wolfsburg - zastanawiają się czy Polak napisze kolejny rozdział w historii meczów tych drużyn. I wspominają oczywiście 5 goli naszego snajpera strzelonych temu rywalowi w 9 minut w pamiętnym meczu z września 2015 roku. Bayern wygrał wówczas 5:1.
Początek sobotniego meczu w Wolfsburgu o godzinie 15.30. W zespole gospodarzy na pewno zabraknie Jakuba Błaszczykowskiego. Skrzydłowy do gry wróci najwcześniej w marcu - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Dariusz Tuzimek: Akcja z Peszko budzi we mnie obrzydzenie. A Sławek już nie dorośnie