Liga Mistrzów: Jose Mourinho wraca straszyć do Sewilli

Getty Images / Michael Regan / Manchester United
Getty Images / Michael Regan / Manchester United

W czasie pracy w Primera Division trener Jose Mourinho poprowadził Real Madryt do siedmiu zwycięstw z Sevilla FC. W środę wraca do Andaluzji z piłkarzami Manchesteru United walczyć o ćwierćfinał Ligi Mistrzów.

Jose Mourinho opiekował się piłkarzami Realu Madryt przez trzy lata na początku dekady. Każdy z tych sezonów Sevilla kończyła w górnej połowie tabeli Primera Division, ale dla Królewskich nie była niebezpieczna. Portugalczyk poprowadził Real do siedmiu zwycięstw z klubem z Andaluzji. Jego podopieczni strzelili 23 gole, stracili sześć i tylko raz dali się pokonać. Sevillistas mogą reagować nerwowo nie tylko na nazwisko Mourinho, ale również na hasło Manchester. Z klubem z tego miasta ponieśli jedyną porażkę u siebie w historii starć z angielskimi drużynami. 3 listopada 2015 roku wygrał w Hiszpanii 3:1 Manchester City. Tymczasem miłe wspomnienia Mourinho z Sewilli można wyliczać. Na przykład w 2003 roku zdobył Puchar UEFA z FC Porto na miejscowym Estadio La Cartuja.

W środę zostanie rozegrana pierwsza część dwumeczu Sevilli z Manchester United o wejście do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Będzie to premierowe spotkanie tych klubów. Wyżej oceniana jest szansa na awans zespołu Mourinho. Triumfator Ligi Europy jest wiceliderem Premier League, a Sevilla piąta w Primera Division. To ekipa z Anglii była rozstawiona w losowaniu dzięki pierwszemu miejscu w grupie. Wyprzedziła w niej FC Basel, CSKA Moskwa i Benficę Lizbona.

- Zazwyczaj mówię, że marzenia o wygraniu Ligi Mistrzów zaczynają się w ćwierćfinale. Od wejścia do najlepszej szesnastki do zdobycia trofeum jest jeszcze daleka droga - mówi Mourinho. - Sevilla jest zespołem pucharowym, wygrywała Ligę Europy i Puchar Króla. Zwykle jest dobrze zorganizowana w obronie, a odległości między jej piłkarzami są małe. Przed nami dwa ważne mecze, ale musimy myśleć tylko o tym najbliższym. Rywale mogą być mili i mówić o nas "faworyci", ale to nic nie znaczy.

Przeciwnikiem Mourinho na ławce gospodarzy będzie Vincenzo Montella. Także w drugiej rywalizacji, która startuje w środę, dojdzie do portugalsko-włoskiego starcia. Trenerem Szachtara Donieck jest Paulo Fonseca, a AS Romę prowadzi Eusebio Di Francesco.

ZOBACZ WIDEO Czerwona kartka zabiła mecz. FC Barcelona znów na zwycięskiej ścieżce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Obecna kampania to pierwsza trenera Di Francesco w Lidze Mistrzów. Roma zaskoczyła pozytywnie w grupie. Wyprzedziła Chelsea FC oraz Atletico Madryt. Zbiła The Blues 3:0 w Rzymie i zremisowała z nimi 3:3 na Stamford Bridge. Wyglądała na europejskim froncie lepiej niż walczący o mistrzostwo Włoch piłkarze SSC Napoli i Juventusu, a to pozwala jej kibicom myśleć śmiało o powrocie klubu do najlepszej ósemki w Europie.

Patrząc przed pryzmat historii bardziej zadowolony z losowania był Szachtar. Mistrz Ukrainy ma korzystny bilans spotkań z Giallorossimi. Pokonał ich trzykrotnie, przegrał tylko raz. W 2011 roku wyeliminował rzymian w walce o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. W wiecznym mieście zwyciężył 3:2, a w Doniecku 3:0. Roma wygrała na Ukrainie tylko raz w historii. Stało się to 27 listopada 2007 roku, a do wyniku 4:1 w spotkaniu z Dynamem Kijów doprowadzili Christian Panucci, Ludovic Giuly oraz autor dubletu Mirko Vucinić.

Wydarzeniem ostatnich tygodni było odblokowanie się ofensywy Romy. Drużyna Di Francesco nie potrafiła przez dwa miesiące strzelić więcej niż gola żadnemu rywalowi, po czym nagle zdobyła siedem bramek w dwóch kolejkach Serie A. Pokonała 5:2 Benevento Calcio i 2:0 Udinese Calcio, dzięki czemu awansowała na podium w tabeli. Liderem rzymskiego ataku został Cengiz Under, który jesienią nie łapał się nawet do kadry na mecze w Lidze Mistrzów. W Charkowie może dostać szansę. Małe jest natomiast prawdopodobieństwo, że na boisku pojawi się Łukasz Skorupski.

1/8 finału Ligi Mistrzów:

Szachtar Donieck - AS Roma / śr. 21.02.2018 godz. 20.45

Sevilla FC - Manchester United / śr. 21.02.2018 godz. 20.45

Komentarze (0)