- Ta wygrana bardzo nas cieszy. O to nam chodziło. Musieliśmy złapać oddech, żeby chłopcy w siebie uwierzyli - powiedział Jacek Zieliński, trener Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
Pokonanie Sandecji Nowy Sącz jest o tyle istotne, że niecieczanie opuścili strefę spadkową kosztem swojego rywala. - Ważne było nie tylko złapanie kontaktu z Sandecją, ale przede wszystkim minięcie jej w tabeli. Myślę, że zaprezentowaliśmy się z niezłej strony, Zaangażowanie i konsekwencja były na odpowiednim poziomie. Wiadomo, że błędy się pojawiły, ale murawa nie pomagała w płynnej grze. Tym bardziej chłopakom należą się podziękowania za to, że w takich warunkach wytrzymali presję i zgarnęli trzy punkty - chwalił swoich podopiecznych opiekun Termaliki.
W pierwszym składzie miejscowych znalazł się Martin Miković, dla którego były to pierwsze minuty na boisku w tym roku. - Znałem go z wcześniejszych meczów, więc wiedziałem na co go stać. Chcieliśmy być szybsi na skrzydłach, a w tym aspekcie Martin i David Guba są wyróżniającymi się postaciami. Wiedzieliśmy, że w tych warunkach to może być nasz dodatkowy atut. Generalnie nie mogę nikomu zarzucić gorszego występu. Wszyscy zagrali na miarę swoich możliwości - zaznaczy były szkoleniowiec Cracovii.
W zupełnie innym nastroju był trener Sandecji. - Jestem naprawdę rozczarowany tym rezultatem. Było to typowe spotkanie do pierwszej bramki - kręcił głową Kazimierz Moskal.
- Takie porażki są bardzo bolesne. Początek wprawdzie należał do gospodarzy, ale później było to wyrównane spotkanie. Przegraliśmy jednak bardzo istotą bitwę i bardzo nas to boli - podkreślił opiekun beniaminka.
W tygodniu Sandecję czeka potyczka z KGHM Zagłębiem Lubin. - Liczymy tylko na zwycięstwo. W naszej sytuacji nie liczy się nic innego. Zrobimy wszystko, żeby pokonać Zagłębie - podsumował Moskal.
ZOBACZ WIDEO Słupek, poprzeczka i dwie bramki - działo się w meczu 1. FSV Mainz - VfL Wolfsburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]