W niedzielę (25 lutego) w kościele parafialnym pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Chorzowie-Batorym zostało odprawione nabożeństwo o dar opatrzności Bożej i pomyślność dla Ruchu Chorzów oraz zdrowie zawodników na rundę wiosenną. Podczas uroczystości na ambonę wszedł prezes Janusz Paterman, który oficjalnie potwierdził, że zastawiony za długi herb - słynna "eRka" - został wykupiony przez chorzowski klub.
- Janusz Paterman podczas dzisiejszej mszy świętej w intencji Ruchu potwierdził, że zastawiony dotąd klubowy herb został wykupiony. - "eRka" znów jest w niebieskich rękach - mówił prezes w swoim kilkuminutowym wystąpieniu z ambony - napisał na Twitterze dziennikarz katowickiego "Sportu", Maciej Grygierczyk.
Janusz Paterman podczas dzisiejszej mszy świętej w intencji Ruchu potwierdził, że zastawiony dotąd klubowy herb został wykupiony. - „eRka” znów jest w niebieskich rękach - mówił prezes w swoim kilkuminutowym wystąpieniu z ambony.
— Maciej Grygierczyk (@magrygier) 25 lutego 2018
Pod koniec 2016 r. media informowały, że herb Ruchu stał się przedmiotem zajęcia przez jeden z banków jako zabezpieczenie kredytu. Sprawa zbulwersowała m.in. Piotra Małeckiego, prezesa spółki miejskiej Centrum Przedsiębiorczości sp. z o.o. w Chorzowie, która pożyczyła klubowi kwotę 12 mln zł.
- Zostaliśmy okłamani i to w sytuacji, kiedy ratowaliśmy Ruch Chorzów przed spadkiem z Ekstraklasy - przyznał wówczas Małecki w jednym z wywiadów.
Przypomnijmy, że do końca lutego tego roku działacze Niebieskich muszą znaleźć blisko 3 mln zł. konieczne do spłaty zaległości w stosunku do swoich pracowników. W przeciwnym wypadku chorzowski klub nie odzyska sześciu odjętych punktów w tabeli Nice I ligi.
ZOBACZ WIDEO Messi i Suarez błyszczeli. Siedem goli w meczu Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]