Maciej Skorża (Wisła Kraków): Spełnił się najgorszy scenariusz dla nas, najczarniejszy. Nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mieliśmy na początku meczu. Zabrakło nam trochę szczęścia przy strzale w poprzeczkę. W drugiej połowie mieliśmy mnóstwo okazji, aby wygrać ten mecz. Straciliśmy dwa cenne punkty, ale wciąż wierzymy, że nie straciliśmy szans na tytuł mistrzowski.
- Bywają takie mecze, że traci się gola. To, że rywal strzelił nam bramkę, to oczywiście zła rzecz, ale my powinniśmy zdobyć 2-3 bramki i wówczas nie byłoby problemu. Problemem nie jest to, że straciliśmy gola,, tylko, że nie wykorzystaliśmy sytuacji, które mieliśmy.
Dariusz Fornalak (Piast Gliwice): Jeden punkt z taką drużyną jak krakowska Wisła to wielki sukces. Odbył się on w cieniu osobistej tragedii naszego zawodnika, któremu zmarł ojciec. Kamil Glik zagrał fantastyczne spotkanie, wystąpił na własną prośbę.
Rafał Boguski (Wisła Kraków): Piast po zdobyciu bramki bardzo mądrze się bronił. Nie wiem, co stało się z naszą skutecznością po przerwie. Wypracowaliśmy sobie mnóstwo okazji do strzelenia gola. To z pewnością nie był nasz dzień.
Patryk Małecki (Wisła Kraków): Zadowolony jestem z bramki, ale nie z wyniku. Piast to solidna i mądrze grająca drużyna. Mieliśmy mimo wszystko z 20 sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. To boli. Nie składamy jednak broni w walce o mistrzostwo.
Jakub Smektała (Piast Gliwice): Prowadziliśmy 1:0, szkoda, że nie udało się tego dowieźć do końca, bo mogliśmy mieć trzy punkty. Trzeba się jednak cieszyć z jednego. Nie chcieliśmy dzisiaj przegrać i udało się nam. W drugiej połowie trochę niepotrzebnie się cofnęliśmy, ale mieliśmy okazje. Wisła też miała swoje sytuacje, wykorzystała jedną, wydaje się, że remis jest sprawiedliwy. Wychodziliśmy dzisiaj z nastawieniem, żeby nie przegrać, bo każdy punkt jest dla nas bardzo ważny, by utrzymać się w lidze.
Jarosław Kaszowski (Piast Gliwice): Wisła jest w ofensywie dużo groźniejsza niż inni. Dzisiaj mieliśmy dużo szczęścia, ale szkoda, że nie udało się wyprowadzić dobrej kontry. Były też okazje po stałych fragmentach, po rzucie rożnym świetną sytuację miał Paweł Gamla, niewiele mu zabrakło. Szkoda, ale myślę, że wynik jest sprawiedliwy.
Kamil Wilczek (Piast Gliwice): Pierwsza połowa była pod kontrolą, wygrywaliśmy 1:0, w drugiej cofnęliśmy się i Wisła stworzyła więcej składnych akcji, grała lepiej i strzeliła bramkę. Na szczęście nie zdołała zdobyć drugiej i dowieźliśmy remis do końca. Przed drugą połową nie chcieliśmy się podpalać, bo Wisła mogła to bezwzględnie wykorzystać, dlatego skupiliśmy się na defensywie. Nie czuję się jeszcze solidnym zawodnikiem ekstraklasy, wciąż rozegrałem za mało meczy, by można było tak o mnie powiedzieć. Teraz przez cały tydzień skupiamy się tylko na meczu z Ruchem i zrobimy wszystko, by wywieźć z Chorzowa trzy punkty.
Kamil Glik (Piast Gliwice): Końcówka była bardzo nerwowa. Szkoda, że nie pokusiliśmy się o zdobycie drugiej bramki jeszcze w pierwszej połowie, bo wtedy byłoby o wiele, wiele łatwiej. Skończyło się szczęśliwie dla nas i myślę, że ten punkt nas zadowala. Współpraca z nowym partnerem na środku układała się dzisiaj całkiem dobrze. Myślę, że korzystnie to wyglądało. Sądzę, że to świadczy o tym, że mamy dobrą, wyrównaną kadrę. Ten kto wchodzi z ławki też pokazuje, że stać go na bardzo dobrą grę. Kiedyś Wisła dzieliła i rządziła, teraz liga się wyrównała, każdy może powalczyć z każdym i to na pewno bardzo fajnie. Bardzo byśmy chcieli, żeby już z Ruchem przypieczętować utrzymanie, pozostały cztery spotkania, trzeba zdobywać kolejne punkty. Myślę jednak, że inni muszą się martwić bardziej niż my.