Frekwencja sobotniego meczu jest o tyle zaskakująca, iż jeszcze niedawno fani Dumy Katalonii ustanowili niechlubny rekord. Na początku lutego mecz Pucharu Króla z Valencią z trybun Camp Nou obejrzało zaledwie 50 959 osób. To był drugi najgorszy wynik w obecnej kampanii po spotkaniu ze Sportingiem w Lidze Mistrzów (48 336).
Teraz sytuacja zmieniła się prawie o 180 stopni. Wpływ na lepszą widownię z pewnością miały małe derby regionu. Na dodatek dla Girony był to pierwszy w historii występ na słynnym stadionie.
85 417 kibiców to drugi wynik w tym sezonie. Więcej fanów pojawiło się na obiekcie FC Barcelona tylko w pierwszym spotkaniu z Realem Madryt o Superpuchar Hiszpanii. Wtedy Blaugrana przegrała z odwiecznym rywalem 1:3.
W sobotnim spotkaniu rządziła tylko jedna drużyna - Barcelona. Świetny mecz rozegrał Lionel Messi, a hat-tricka skompletował Luis Suarez. Z bardzo dobrej strony pokazali się też Ousmane Dembele i Philippe Coutinho. Podopieczni Ernesto Valverde umocnili się na pozycji lidera Primera Division.
- Przeciwnicy grali wysokim pressingiem i kiedy mijaliśmy rywali, byliśmy już blisko bramki - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Valverde. - Chcemy jak najszybciej zdobyć mistrzostwo, a możemy to zrobić, nie przegrywając spotkań - dodał.
ZOBACZ WIDEO Messi i Suarez błyszczeli. Siedem goli w meczu Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]