Romeo Jozak ostro o VAR-ze. Chorwat wietrzy spisek przeciwko Legii Warszawa

Agencja Gazeta / Jakub Porzycki  / Na zdjęciu: Romeo Jozak
Agencja Gazeta / Jakub Porzycki / Na zdjęciu: Romeo Jozak

- Rozumiem, że sędziowie mogą popełniać błędy, ale kamera nie może ich popełniać. Jestem pierwszym zwolennikiem VAR-u, ale mieliśmy co najmniej dziesięć podejrzanych sytuacji - mówi Romeo Jozak. Trener Legii wietrzy spisek przeciwko swojej drużynie.

Na konferencji prasowej przed wtorkowym hitem 25. kolejki Lotto Ekstraklasy, w którym jego Legia podejmie przy Łazienkowskiej 3 Jagiellonię Białystok, Romeo Jozak wygłosił tyradę na temat zastosowania VAR-u w Lotto Ekstraklasie. Chorwacki trener mistrzów Polski zapewnia, że jest zwolennikiem wideoweryfikacji, ale twierdzi, iż polscy sędziowie nieumiejętnie korzystają z pomocy, by nie powiedzieć: z premedytacją krzywdzą Legię.

- Kiedy rozmawiam z mediami, jestem bardzo ostrożny, bo wiem, że moje słowa mają swoją wagę. Na konferencji po meczu z Cracovią byłem troszkę zdenerwowany i nie chciałem poruszyć pewnych kwestii, co do których nie miałem stuprocentowej pewności. Ale teraz już mam - zaczął Jozak, dodając: - W poprzednim tygodniu przeszliśmy szkolenie sędziowskie z systemu VAR. Kiedy pytano mnie, czy jestem zwolennikiem tego systemu, to odpowiadałem, że tak, bo lubię, kiedy wszystko jest przejrzyste, szczere i sprawiedliwe. Sędziowie na boisku są tylko ludźmi i popełniają błędy, ale mają do pomocy kamerę i mają czas na to, by sprawdzić sytuację.

- W czasie szkolenia padło pytanie, czy możemy zainicjować sprawdzenie dyskusyjnej decyzji i dostaliśmy odpowiedź, że nie, bo to może zrobić wyłącznie sędzia. Dlatego pytam się, czemu nikt nie zajął się oczywistą sytuacją z karnym na Marko Vesoviciu w czterdziestej drugiej minucie meczu z Cracovią? W programie Canal+ zajmowano się tylko sytuacją z udziałem Michała Pazdana i Krzysztofa Piątka, więc wyszło na to, że to Cracovia została skrzywdzona. Kiedy Pazdan zagrał ręką z Zagłębiem, cofnięto się w akcji o trzy minuty, żeby podyktować rzut karny. Zgadzam się z tym i to szanuję, bo jeśli była ręka, to była ręka, a jeśli jest karny na "Veso", to nikt nic nie mówi - grzmiał Chorwat.

Zdaniem Jozaka sobotnia pomyłka sędziego Bartosza Frankowskiego nie była pierwszą tego typu na niekorzyść Legii.

- Jestem cywilizowanym trenerem i staram się reprezentować Legię w cywilizowany sposób, ale to nie pierwsza taka sytuacja. W meczu z Koroną Kielce był ewidentny spalony, na pięćdziesiąt centymetrów, a gol przeciwko nam został uznany. Po meczu w Gliwicach podszedł do mnie sędzia Marciniak, uścisnęliśmy sobie dłonie i życzyliśmy sobie Wesołych Świąt. To było najlepsze sędziowanie jakie widziałem w życiu! I rozumiem, że sędziowie mogą popełniać błędy, ale kamera nie może popełniać błędów. Jestem pierwszym zwolennikiem VAR-u, ale mieliśmy co najmniej dziesięć podejrzanych sytuacji. Nie chcę rzucać żadnych podejrzeń, ale chcę powiedzieć, że powoli zaczynamy o tym myśleć i zadawać sobie pytanie: "dlaczego?" - zawiesił głos trener mistrzów Polski.

System VAR działa w Polsce od początku bieżącego sezonu, a jest też wprowadzany w kilku innych ligach Europy. - Panowie w biurach, w Polsce, w Niemczech czy Hiszpanii, powiedzą, że są dumni, że u nich stosuje się VAR, ale to był oczywisty rzut karny! Byłoby 1:0 dla nas i ciekawe, jak potoczyłby się mecz. Tymczasem nikt się na ten temat nie zająknął. To nie pierwszy raz - zakończył ten wątek Jozak.

Mecz Legii z Jagiellonią będzie starciem wicelidera z liderem Lotto Ekstraklasy. Po 24 kolejkach oba zespoły mają na koncie po 45 punkty. Trener mistrzów Polski ostrzy sobie kły na starcie z białostoczanami.

- Jagiellonia i Legia to dwie najlepiej grające drużyny w Polsce. Uważam, że dwa następne mecze będą jak dwie piłki setowe, a do zwycięstwa potrzebujemy wygranych. Szanujemy Jagiellonię. Podoba mi się jej styl gry. Lubię taki futbol. W w przeciwieństwie do Cracovii, która gra, powiedzmy, futbolu unikatowy, Jagiellonia gra otwartą piłkę. To będzie fajny mecz do oglądania - stwierdził Jozak.

Chorwatowi nie podoba się to, że jego podopieczni ponownie wyjdą na boisko przy bardzo niskiej temperaturze: - Aktualne warunki pogodowe to wyjątkowa sytuacja. Pociesza mnie jednak, że warunki będą takie same dla obu drużyn. Cała Europa jest pod śniegiem i lodem, ale nie narzekamy. W Chorwacji jest ten sam problem i cztery mecze zostały odwołane, a tam warunki i tak były dużo lepsze niż podczas sobotniego meczu w Krakowie. Mimo to zagraliśmy ten mecz. Nie jest łatwo.

ZOBACZ WIDEO Neymar opuścił boisko na noszach. PSG ograło OM [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (16)
Mo39
26.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mędrcy ze wschodu są mądrzejsi, bo żeby odwrócić uwagę od pomagania od lat Legii , sami atakują. Znana taktyka wyprzedzanie ataku. 
avatar
Adam Adamczyk
26.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jestem z czasów kiedy okrzyk sędzia "kalosz" było największą obrazą,pół ówczesnej "ŻYLETY" jeszcze nie było reklamy oglądało się z dezaprobatą ...co za cham. Ci co chodzą na mecze Legii wiedza Czytaj całość
avatar
13MP 18PP
26.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Romeo, nie nenaduj, bo to straszna siara. Trzeba robić swoje, a nie popadać w bjelicowe paranoje. 
Sylwek Wawa
26.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trenerze Jozak, musi się pan do tego przyzwyczaić. Drużyny Probierza zawsze przeciw Legii grają w specyficzny sposób. Rozumiem walkę wypruwanie sobie żył, ale Cracovia liczyła tylko na rzuty wo Czytaj całość
avatar
Thom
26.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Józek płaczka, a może wreszcie łazienkowych zaczęli traktować jak resztę zespołów ekstraklasy i zamknęli parasol ochronny. Ciężko wygrywać bez pomocy sędziów.