Waldemar Fornalik: To dobry prognostyk

Agencja Gazeta / Grzegorz Celejewski/Agencja Gazeta / Na zdjęciu: Waldemar Fornalik
Agencja Gazeta / Grzegorz Celejewski/Agencja Gazeta / Na zdjęciu: Waldemar Fornalik

Arka podzieliła się punktami z Piastem remisując 0:0. Przed przerwą więcej z gry mieli gospodarze, po zmianie stron bliżej zwycięstwa byli goście. - To dobry prognostyk - chwalił swoich podopiecznych Waldemar Fornalik.

W dużym mrozie Arka Gdynia stoczyła ligowy bój z Piastem Gliwice. Mimo trudnych warunków atmosferycznych zespoły stworzyły sobie po kilka okazji do zdobycia gola. Z postawy swoich podopiecznych po przerwie zadowolony był trener gości Waldemar Fornalik. - W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Daliśmy narzucić sobie styl gry Arki. Natomiast druga połowa pokazała, że jesteśmy drużyną, która potrafi grać w piłkę. Mieliśmy sytuacje Michala Papadopulosa, była też poprzeczka. Gdybyśmy zdobyli bramkę, to pewnie wygralibyśmy ten mecz. Zaprezentowaliśmy solidną piłkę, a to dobry prognostyk. Na bazie solidności będziemy grać w kolejnych meczach - ocenił szkoleniowiec. - Wszyscy widzimy, w jakich warunkach gramy i być może ma to wpływ, że bramki nie padają - dodał Fornalik.

Z punktu zadowolony był opiekun Arki Leszek Ojrzyński. - Musimy go uszanować. Mogliśmy ten mecz przegrać, bo końcówka była dramatyczna w naszym wykonaniu. Niektórzy zawodnicy mieli dosyć, bo ten mecz był dla nas bardzo ciężki. Może inaczej by się to wszystko potoczyło, gdybyśmy strzelili w pierwszej części gry. Mieliśmy sytuacje po autach. Po przerwie było gorąco, ale pod naszą bramką. Michal Papadopulos strzelał głową, ale na nasze szczęście źle uderzył - ocenił trener. - Piast był groźnym przeciwnikiem i widać, że jest dobrze przygotowany do rozgrywek. Ma dobrych zawodników i może wygrać z każdym. Tomasz Jodłowiec i Tom Hateley dobrze ze sobą współpracują w środku pola. Michal Papadopulos strzelił już osiem bramek. Potrafi sam stworzyć sobie sytuacje, wykorzystując swoją siłę - chwalił rywala szkoleniowiec Arki. - Chcieliśmy wygrać, bo jak wygrywasz u siebie, a na wyjeździe zbierasz punkty, to jesteś wysoko w tabeli. My zagraliśmy drugi mecz na swoim stadionie i drugi raz zremisowaliśmy 0:0. Straciliśmy dwa punkty i kolejnego zawodnika - zakończył Leszek Ojrzyński.

ZOBACZ WIDEO Zapata oczarował golem. Sampdoria wygrała, pomógł Linetty [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)