Spotkanie zaczęło się dla Barcelony zgodnie z planem. Lionel Messi przy pierwszej próbie z rzutu wolnego został zatrzymany przez golkipera Las Palmas, ale już za drugim razem nieco lepiej ustawił celownik. Argentyńczyk przymierzył z 17. metrów w okienko bramki gospodarzy i po raz czwarty w 2018 roku zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego.
Wydawało się, że to początek kolejnej goleady Barcelony. Ekipa z Kanarów spisuje się fatalnie w tym sezonie i jest jednym z głównych kandydatów do spadku. Do tego fatalnie spisuje się w grze obronnej. Stracona bramka nie podcięła jednak skrzydeł gospodarzom. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Las Palmas wywalczyło rzut karny, a do wyrównania doprowadził Jonathan Calleri.
Długo wydawało się, że sędzia popełnił wielki błąd, odgwizdując "jedenastkę". Dopiero jedna z kolejnych powtórek wykazała, że na dalszym słupku piłkę ręką zagrał Lucas Digne. Decyzja była słuszna, ale arbiter Antonio Mateu Lahoz nie zasłużył na dobrą notę po tym spotkaniu.
Sędzia powinien odgwizdać jeszcze dwa rzuty karne - po jednym dla każdej ze stron, a w pierwszej połowie wyrzucić z boiska bramkarza Las Palmas. Leandro Chichizola zatrzymał piłkę ręką poza własnym polem karnym i uniemożliwił zdobycie bramki przez Luisa Suareza. Ku zdumieniu piłkarzy gości, Lahoz nie zauważył jednak całej sytuacji.
Nie popisał się sędzia, ale i piłkarze Barcelony. W ciągu ostatnich 30 minut zespół lidera tabeli ani razu poważnie nie zagroził bramce rywali. Zupełnie niewidoczny był Luis Suarez, Messi zaciął się po zdobyciu gola, a akcji nie napędzali boczni obrońcy. Większego ożywienia do gry nie wprowadzili też zmiennicy - Ousmane Dembele oraz Philippe Coutinho. Goście wyraźnie chcieli wygrać ten mecz jak najmniejszym nakładem sił, a trafili na dobrze usposobionych rywali, którzy niesieni dopingiem wywalczyli punkt.
Ostatecznie mecz zakończył się sensacyjnym remisem 1:1, który nieco komplikuje sytuacji Barcelony. Szczególnie, że już w niedzielę na Camp Nou przyjeżdża rozpędzone Atletico Madryt, wciąż walczące o tytuł mistrzowski. Zobacz aktualną tabelę Primera Division.
UD Las Palmas - FC Barcelona 1:1 (0:1)
0:1 - Lionel Messi 21'
1:1 - Jonathan Calleri (k.) 48'
Składy:
UD Las Palmas: Leandro Chichizola - Matias Aguirregaray, Ximo Navarro, Alejandro Galvez, Dani Castellano (76' Michel Macedo) - Oghenekaro Etebo, Vicente Gomez (70' Alberto Aquilani) - Alen Halilović, Tana, Jairo Samperio (86' David Garcia) - Jonathan Calleri.
FC Barcelona: Marc Andre-ter Stegen - Sergi Roberto, Thomas Vermaelen, Samuel Umtiti, Lucas Digne - Aleix Vidal (57' Philippe Coutinho), Sergio Busquets, Paulinho (63' Ivan Rakitić), Andres Iniesta (75' Ousmane Dembele) - Lionel Messi, Luis Suarez.
Żółte kartki: Aguirregaray, Dani Castellano, Ximo Navarro, Etebo, Galvez, Calleri (Las Palmas) oraz Lucas Digne, Sergi Roberto, Umtiti (FC Barcelona).
Sędzia: Mateu Lahoz.
Real Betis - Real Sociedad 0:0
Deportivo Alaves - Levante UD 1:0 (0:0)
1:0 - Victor Languardia 90'
W 32. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Manu Garcia (Alaves).
Czerwone kartki: Chema /29', za faul/ (Levante) oraz Munir El Haddadi /77', za drugą żółtą/ (Alaves).
ZOBACZ WIDEO Dziwne decyzje sędziego w meczu Barcelony. Tylko remis Dumy Katalonii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]