Stasiak był jednak przytomny, ale gdy tylko lekarze podbiegi zarówno do niego, jak i do Żytki, to szybko pokazali, że obaj nie nadają się już do gry w tym spotkaniu. Kilka minut trwało opatrywanie obu piłkarzy, a gorzej ucierpiał Stasiak.
Prosto z murawy trafił do karetki, a następnie odjechał do szpitala. - Dokładnie co mu się stało, to trzeba byłoby zapytać doktora. Wiem jedynie tyle, że Michał będzie miał szyty łuk brwiowy i to dość mocno - mówił po spotkaniu Orest Lenczyk.
Jednak wydaje się, że tak poważnie wyglądający uraz nie będzie miał większych konsekwencji. - To przystojny chłopak, więc to mu nie zaszkodzi w kontaktach z płcią piękną - żartował trener Zagłębia po czym dodał: - Lekarz mi obiecał, że za tydzień będzie do grania.