W przeszłości Siergiej Skripal współpracował z brytyjskim wywiadem. Wraz z córką zostali poddani silnie działającej toksycznej substancji, a angielskie media spekulują, że za tym działaniem mogą stać rosyjskie służby specjalne. Policja nie ma wątpliwości: to była próba morderstwa.
Z tego powodu Anglicy obawiają się o bezpieczeństwo swoich piłkarzy. Profesor Anthony Glees, szef Centrum Bezpieczeństwa i Analizy Uniwersytetu Buckingham, powiedział, że jeśli doniesienia o zaangażowaniu służb podległych Władimirowi Putinowi się potwierdzą, to reprezentacja Anglii powinna zbojkotować mistrzostwa świata.
- Nie sądzę, że do tego dojdzie. Gdyby Putin byłby w to zaangażowany, to musielibyśmy odwołać swój wyjazd. To byłby najmniejszy ze środków, które moglibyśmy podjąć. Nie możemy pozwolić, by Rosjanie postrzegali Wielką Brytanię jako miejsce, w którym mogą przebywać i bezkarnie zabijać ludzi - przyznał Glees.
Inny z ekspertów twierdzi, że Rosja może podczas mistrzostw świata dokonać sabotażu na Anglikach poprzez zatrucie lub fałszerstwo testów antydopingowych. Glees uważa, że nawet jeśli rosyjskie państwo nie miało ze sprawą Skripal nic wspólnego, to Anglicy podczas mundialu nie będą w stu procentach bezpieczni.
- Powinni z Anglii zabrać ze sobą wodę w butelkach i używać jej również do kąpieli czy mycia zębów. Ludzie mogą łatwo dodać różne substancje do wody, którą dysponują hotele. To duże niebezpieczeństwo - dodał Glees.
Angielska federacja odmówiła komentarza w tej sprawie, ale jest przekonana, że podczas mistrzostw świata piłkarzom nic złego nie grozi. Do Rosji mają przylecieć kucharze reprezentacji, którzy zabiorą ze sobą jedzenie. Piłkarze zostali poinformowani, by nie używali publicznego i hotelowego internetu.
ZOBACZ WIDEO Messi królem rzutów wolnych. Barcelona zmierza po tytuł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Prezes:K...wa,napewno Putin kazał mu do śniadania czegoś dosypać!Nie jedziemy na mistrzost Czytaj całość