Będzie komplet na meczu z Koreą Południową. Piłkarze mają odczarować Stadion Śląski

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: murawa na Stadionie Śląskim
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: murawa na Stadionie Śląskim

Powrót kadry na chorzowską arenę po ponad 8 latach wzbudza duże emocje. Bilety się kończą, pozostało ich niespełna 5 tys. Dla Stadionu Śląskiego ma to być ważny test przed staraniami o organizację kolejnych wydarzeń - np. jesienne mecze Ligi Narodów.

- Zainteresowanie jest bardzo duże. Kibice ciągle dzwonią - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Adam Pawlicki, kierownik działu komunikacji społecznej Stadionu Śląskiego. Odkąd pojawiła się informacja o biletach na mecz towarzyski Polska - Korea Południowa (27 marca, godz. 20.45), kibice wydzwaniają i dopytują się, jak je kupić. To pytanie skierowane jest do niewłaściwego adresata, bo sprzedaż i dystrybucja odbywa się za pośrednictwem strony PZPN (bilety.laczynaspilka.pl).

Fani, którzy w ostatnich latach jeździli na mecze kadry w Warszawie, Gdańsku czy Wrocławiu, dobrze o tym wiedzą. Jednak na Śląskim reprezentacji nie było od 14 października 2009 r. Polska przegrała wtedy ze Słowacją 0:1 (w eliminacjach MŚ 2010), a chorzowska arena już wcześniej odpadła z walki o Euro 2012. Mimo to zapadła decyzja o kontynuowaniu modernizacji. Obiekt został otwarty w październiku 2017 r.

"Najlepsza murawa w Polsce"

Wszystko wskazuje na to, że 27 marca Stadion Śląski wypełni się do ostatniego miejsca. - Bilety powoli się kończą - informuje Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN. Gdy w piątkowy poranek przeglądaliśmy portal PZPN, w puli było zaledwie ok. 100 biletów. Później jednak została ona powiększona o kilka tysięcy. - To był zamierzony zabieg z naszej strony. Stopniowo włączaliśmy do sprzedaży sektory, już więcej dokładać nie będziemy - dodaje Kwiatkowski.

- Wierzę w kibiców - mówi nam prezes zarządu spółki Stadion Śląski Krzysztof Klimosz. - To stadion z taką historią, że nie wyobrażam sobie innej liczby jak komplet. W sprzedaży została resztka biletów. Zdecydowanie mniej niż pięć tysięcy - dodaje (rozmawialiśmy w piątek przed godziną 13.00).

ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Jednym z największych atutów Śląskiego ma być znakomita murawa. Od wielu tygodni trwają prace pielęgnacyjne: napowietrzanie, nawożenie i koszenie trawy. Nadzorował je specjalista z Irlandii, Richard Hayden, który w rozmowie ze "Sportem" mówił, że w Chorzowie mają obecnie "najlepszą trawę w Europie."

- Jak po meczu usłyszę to od zawodników, to stwierdzę, że to prawda - uśmiecha się Krzysztof Klimosz. - Na razie mówię, że mamy najlepszą trawę w Polsce. Jest spokojnie pielęgnowana i przygotowywana do dnia meczowego. Nie mamy takiego problemu jak na innych stadionach, na których trawa była od lutego użytkowana podczas meczów ligowych. Inni nie mieli tego komfortu, który miałem ja. Choć aura nie sprzyjała nam przez ostatni miesiąc, to mogłem naszą murawę przykryć i grzać. Teraz ją odkryliśmy i zaczęliśmy przygotowywać do dnia meczowego. Mam nadzieję, że murawa będzie naszym atutem. Chcielibyśmy po meczu usłyszeć od piłkarzy, że była najlepszą, na jakiej grali - wyjaśnia prezes zarządu spółki Stadion Śląski.

Po wspomnianych mrozach nie ma już śladu, ale w Chorzowie z dużą uwagą śledzą długoterminowe prognozy pogody. - Na razie są optymistyczne, ale pamiętając doświadczenia sprzed lat, które były związane z nagłymi atakami zimy, musimy także i to brać pod uwagę - przypomina Adam Pawlicki.

- W sklepie w Katowicach zabrakło wtedy łopat. Pomagało nam wojsko - tak Krzysztof Klimosz wspomina mecz ze Słowacją (październik 2009 r.), ostatni reprezentacyjny pojedynek w historii chorzowskiego obiektu. Śnieg torpedował także przygotowania do spotkania z Belgią (listopad 2007 r.), w którym Polacy zapewnili sobie historyczny awans na mistrzostwa Europy. - Raczej nie spodziewamy się tym razem armagedonu. W razie czego mamy plany awaryjne, ale miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie z nich korzystać - dodaje.

Krok w stronę Ligi Narodów?

Mecz z Koreą Południową ma być dla Stadionu Śląskiego wielkim testem. Jeśli impreza zostanie zorganizowana bardzo sprawnie, to wówczas Chorzów może stać się poważnym kandydatem do organizowania kolejnych spotkań z udziałem Biało-Czerwonych. Na przykład tych jesiennych, w Lidze Narodów UEFA - z Portugalią (11.10.) i z Włochami (14.10.).

- Dziś, przed najważniejszą próbą, nikt o zdrowych zmysłach nie będzie próbował walczyć o jesień. Natomiast jeżeli po meczu z Koreą Południową usłyszymy z PZPN "Daliście radę, nie było wpadek", to liczę, że nasze szanse wzrosną. Wtedy mogę obiecać, że będę walczyć o te spotkania - mówi nam prezes spółki Stadion Śląski.

Adam Pawlicki zwraca uwagę także na rolę kibiców. - Wiele będzie zależało od nich. Chcielibyśmy, żeby dobrze przyjęli reprezentację, żeby wróciła ta słynna atmosfera Śląskiego. I żeby piłkarze odczarowali stadion po tej bramce, która nad nim wisi. To też jest bardzo ważne - Pawlicki przypomina samobójcze trafienie Seweryna Gancarczyka ze Słowacją, czyli ostatnią bramkę w meczu reprezentacji, jaka padła na chorzowskiej arenie. - Mam nadzieję, że nasi piłkarze strzelą gola, odczarują stadion, wygramy, znów będzie głośno o Śląskim i jego super atmosferze - dodaje.

Zrezygnuj z samochodu

Zanim kibice zasiądą na swoich miejscach, by dopingować kadrę Adama Nawałki, będą musieli dotrzeć na chorzowski obiekt. Władze Stadionu Śląskiego apelują, by sympatycy futbolu zrezygnowali z samochodów, a wybrali transport komunikacją publiczną. Bilet na mecz będzie jednocześnie biletem na tramwaj, autobus czy pociąg Kolei Śląskich.

- Parkowanie na terenie Parku Śląskiego (Stadion Śląski znajduje się w jego obrębie - przyp. red.) będzie wyłączone ze względów bezpieczeństwa. We współpracy z województwem śląskim i z metropolią (Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia - przyp. red.) zapewniamy darmową komunikację na bilet meczowy. Będzie dużo więcej tramwajów, które przewiozą kibiców z dworca PKP w Katowicach i Chorzowie Batorym na Stadion Śląski. Koleje Śląskie uruchomią dodatkowe pociągi na trasie Gliwice - Sosnowiec. Robimy wszystko, żeby ludzie mogli nie tylko dojechać na mecz, ale także nie musieli się obawiać, że po 23.00 nie będą mieli czym wrócić. Taki model jest dziś standardem na przykład w Warszawie. Tam mało kto pcha się samochodem na stadion, kibice korzystają z komunikacji albo idą pieszo na mecz - przypomina Krzysztof Klimosz.

- To jeden z tych elementów, na których bardzo nam zależy. Będzie to trudne, bo wiąże się ze zmianą myślenia kibiców o tym, jak docierać na imprezy. Mam jednak nadzieję, że zrobimy dobry początek, który będzie punktem wyjścia do kolejnych imprez czekających nas w tym roku - kończy rozmowę z WP SportoweFakty Adam Pawlicki.

Emocji w 2018 r. na Śląskim nie zabraknie. Po pierwsze, mityngi lekkoatletyczne z udziałem gwiazd "królowej sportu": Memoriał Janusza Kusocińskiego (8 czerwca) oraz Memoriał Kamili Skolimowskiej (22 sierpnia). Po drugie, wrześniowe imprezy żużlowe. W Chorzowie zorganizowana zostanie finałowa runda cyklu SEC (15 września), po której poznamy indywidualnego mistrza Europy, zaś 29 września - mecz z udziałem reprezentacji Polski. Natomiast 9 lipca na Stadionie Śląskim odbędzie się koncert Guns N' Roses.

Komentarze (1)
avatar
Robert Kolakowski
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygra Korea Pld, a mnie to nie zmartwi, bo to tylko mecz towarzyski. Tu bedzie chodzilo o to, zby nie dac sie Koreii zabiegac na "smierc." Tu bedzie chodzilo o to, zeby nie bic sie o wszystkie Czytaj całość