Bundesliga: kanonada Bayernu. Wielki Lewandowski, ale skwaszony

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z lewej)
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z lewej)

Tak słabych rywali Bayern zjada na śniadanie. W 26. kolejce Bundesligi rozgromił Hamburgera SV 6:0, Robert Lewandowski skompletował hat-tricka i zrekompensował sobie niewykorzystany rzut karny.

Przed wejściem na murawę Allianz-Areny piłkarzom z Hamburga mogły trząść się łydki. Zazwyczaj każdy kontakt z tym obiektem kończył się bolesnym laniem. 6:0, 8:0, a nawet 9:2 - to jedynie te efektowniejsze zwycięstwa Bayernu. Kolejny łomot wisiał w powietrzu. Bawarczycy nie przegrali od listopada i wypracowali 20 punktów przewagi nad drugim Schalke. Hamburger w tym czasie... nie wygrał ani razu, stale szorował po dnie tabeli. Zespoły dzieliła przepaść kadrowa i organizacyjna. Podczas gdy trener Jupp Heynckes zastanawiał się, komu dać wolne, przez Hamburgu przechodziło tornado, które wywiało z klubu dyrektorów Heriberta Bruchhagena i Jensa Todta.

Napisać, że Monachium spotkały się dwa światy to za mało. Przecież sam Robert Lewandowski strzelił o dwa gole więcej niż całe HSV. Bayern zabawiał się z rywalem jak z juniorami na treningu. Dysproporcja umiejętności aż raziły w oczy.

Polak z olbrzymią swobodą zyskiwał przestrzeń, jednym przyspieszeniem zostawiał za plecami dwóch zawodników HSV. W 8. minucie zgubił opiekunów przyjęciem piłki i chciał obsłużyć Arjena Robbena. Holender w swoim stylu, wymachując rękoma, wyraził niezadowolenie z niedokładnego zagrania, ale po chwili cieszył się z kolegami. Gotoku Sakai tak niefortunnie przeciął podanie, że przedłużył je do Francka Ribery'ego. Francuz objechał Christiana Mathenię jak slalomową tyczkę. Potem to Lewandowski strzelał jedne ze swoich najłatwiejszych goli w tym sezonie.

Po prawej stronie hasał Joshua Kimmich, wrzucał miękkie piłki, do których trzeba było tylko dostawić głowę. HSV jakimś cudem kilka razy ratowało się od straty bramki. W końcu prawy obrońca posłał piłkarskie "ciasteczko" na głowę Lewandowskiego i Polak je skonsumował. Kolejne przyspieszenie Bayernu i znowu gol. Jerome Boateng zabawił się w rozgrywającego, z powietrzu zgrał David Alaba i Lewandowski dopełnił formalności. Hamburczycy tylko patrzyli z rozdziawionymi ustami. Albo - tak jak pechowy Sakai - łapali się za głowę. Japończyk zawinił przy wszystkich golach.

Lewandowski w bólach skompletował hat-tricka. Najpierw - o zgrozo - przestrzelił karnego, przez kilka minut był wyraźnie skwaszony, a tuż przed gwizdkiem Bayern dostał kolejną jedenastkę i tym razem wykorzystał ją ze stoickim spokojem.

Spotkanie przypominało piknik, Bawarczycy grali jak chcieli, sami dozowali sobie atrakcje. Pewnie gdyby planowali wpakować 10 bramek, to osiągnęliby cel. Hamburger rzadko przekraczał linię środkową, zaczął ze spętanymi nogami, gracze językiem ciała prosili o litość. Bayern nie zamierzał się znęcać, po prostu wykorzystał to, co musiał. Tak jak Robben, pozostawiony sam na 16. metrze. Wisienką na torcie był gol Ribery'ego. Francuz ośmieszył całą defensywę HSV, wdarł się w szesnastkę i strzelił obok Mathenii.

W 86. minucie Robert Lewandowski przestrzelił rzut karny.

Bayern Monachium - Hamburger SV 6:0 (3:0).
1:0 - Franck Ribery 8'
2:0 - Robert Lewandowski 12'
3:0 - Robert Lewandowski 19'
4:0 - Arjen Robben 55'
5:0 - Franck Ribery 81'
6:0 - Robert Lewandowski 90' (karny)

Bayern: Sven Ulreich - Joshua Kimmich, Jerome Boateng, Mats Hummels, David Alaba, Javi Martinez, Thomas Mueller, Arturo Vidal (46' Corentin Tolisso (Sebastian Rudy 65')), Franck Ribery, Arjen Robben (63' Thiago Alcantara), Robert Lewandowski

Hamburger: Christian Mathenia - Gotoku Sakai, Kyriakos Papadopulos, Rick van Drongelen, Douglas Santos, Walace (70' Joshua Vagnoman), Gideon Jung, Filip Kostić, Dennis Diekmeier (24' Vasilije Janjicić), Aaron Hunt (87' Bakery Jatta), Sven Schipplock

Żółte kartki: Vidal (Bayern) oraz van Drongelen, Douglas Santos (HSV)

W pozostałych meczach Polacy nie odegrali znaczącej roli. Poza kadrą Wolfsburga wracający po kontuzji Jakub Błaszczykowski, w wygranym 3:1 spotkaniu z Wilkami zagrał Eugen Polanski (od 63. minuty, dostał żółtą kartkę).

Hannover 96 - FC Augsburg 1:3 (1:2)
0:1 - Michael Gregoritsch 26'
1:1 - Salif Sane 37'
1:2 - Gojko Kacar 45+2'
1:3 - Michael Gregortitsch 83'

Hertha Berlin - SC Freiburg 0:0 (0:0)

TSG 1899 Hoffenheim - VfL Wolfsburg 3:0 (1:0)
1:0 - Nico Schulz 18'
2:0 - Serge Gnabry 77'
3:0 - Joshua Guilavogui (sam.) 80'

ZOBACZ WIDEO Powrót Glika, dziwne zachowanie Jemersona - skrót meczu RC Strasbourg - AS Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (23)
eljot
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dziennikarze podniecają się jaki to król pola karnego i itp poczekajmy co napiszą po kolejnych meczach LM a tak na marginesie piłka nożna to jest sport zespołowy i gra 11 zawodników a nie tyl Czytaj całość
Widzę Myszy
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Bundesliga to kupa. Poziom Ekstraklasy z jednym wyjątkiem (kiedyś dwoma ale Borussia bez Aube to kupa). 
avatar
KamcioGKM
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
od 4 lat pierwszy karny zmarnowany WOW 
avatar
Manuel
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Bayern wygrał 6:0 z Hamburgiem , który zajmuje 17, przedostatnie miejsce w tabeli Bundesligii więc tak wysoka wygrana nie dziwi a raczej była do przewidzenia. 
avatar
Manuel
10.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Lewandowski nie strzelił karnego? Czy to mi się śniło.