AS Roma zagrała na Ukrainie dwie totalnie różne połowy. W pierwszej nie dała Szachtarowi Donieck dojść do słowa na boisku i tylko przez problem ze skutecznością nie prowadziła wyżej niż 1:0. Sytuację podbramkową wykorzystał jedynie Cengiz Under. Nie potrafili tego zrobić Federico Fazio, Kostas Manolas, a nawet Edin Dzeko. Po przerwie nastąpił totalny przewrót, tak jakby ktoś zmienił drużynom koszulki. Szachtar odwrócił wynik 0:1 na 2:1 i gdyby nie interwencje Alissona, nastrzelałby rzymianom jeszcze więcej bramek.
Takie anormalne spotkania to akurat w przypadku Giallorossich norma. Żeby nie szukać daleko, można wspomnieć o ostatnim. Roma grała z Torino FC w piątek. Do przerwy wyglądała fatalnie i nie oddała celnego uderzenia, a w drugiej części doprowadziła do wyniku 3:0. Roma jest nieprzewidywalna, a fakt, że w marcu strzeliła siedem bramek w dwóch meczach, wcale nie oznacza, że będzie jej łatwo odrobić gola straty do Szachtara. W przeciwieństwie do meczu ligowego, we wtorek będzie mógł ponownie zagrać Dzeko, najlepszy strzelec zespołu Eusebio Di Francesco.
- Kiedy Dzeko jest w formie, może robić niezwykłe rzeczy. Strzelać gole, ale też ułatwiać to pozostałym piłkarzom - mówi trener. - Walczymy o awans z silnym przeciwnikiem i nie pokonamy go, znów grając dobrze przez pół meczu. Mam nadzieję, że znajdziemy złoty środek między tym co robimy dobrze i źle. Chcę widzieć, że idziemy w jednym kierunku, że drużyna zachowuje formę i równowagę. Musimy grać swobodnie, wziąć piłkę i z nią sprawić problem rywalom. W pierwszym meczu z Szachtarem popełnialiśmy błędy jako drużyna i indywidualne. Nie możemy sobie pozwolić na powtórzenie ich.
Szachtar był we Włoszech 10 razy i jedyne zwycięstwo odniósł właśnie z Romą. 13 minut wystarczyło trzem Brazylijczykom na strzelenie trzech goli. Ostatecznie drużyna z Ukrainy wygrała 3:2 w lutym 2011 roku. Poprawiła swoim kibicom wspomnienia po porażce 0:4 z 2006 roku. To spotkanie również zostało rozstrzygnięte w krótkim fragmencie. Roma zdobyła cztery bramki w 22 minuty, a autorem jednej z nich był Daniele De Rossi.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Kolejne kłopoty Krychowiaka. Bluzgi z trybun
W bieżącej edycji Ligi Mistrzów rzymianie są niepokonani na własnym stadionie. Poradzili sobie z Chelsea FC, Karabachem Agdam i zremisowali z Atletico Madryt. Szachtar grał na wyjazdach mniej błyskotliwie. Pokonał Feyenoord Rotterdam, ale przegrał z Manchesterem City oraz SSC Napoli. Z drugiej strony w tym roku wyłącznie wygrywa konfrontacje o stawkę, niezależnie od tego gdzie gra. Jedynego gola strzeliła mu Roma.
Także we wtorek dokończą dwumecz o awans do ćwierćfinału Manchester United z Sevilla FC. Po pierwszym, bezbramkowym pojedynku, większą szansę na wygranie rywalizacji daje się drużynie Jose Mourinho, która w fazie grupowej była lepsza od przeciwnika we wszystkich starciach na Old Trafford. Sevilla na wyjazdach zdobyła tylko dwa z możliwych dziewięciu punktów. Ponadto, ekipa z Andaluzji jeszcze nigdy nie zwyciężyła na stadionie przedstawiciela Premier League. Jej najbardziej wartościowym wynikiem był zeszłoroczny remis 2:2 z Liverpool FC. Powtórka da Sevilli awans, choć będzie o nią trudno.
Od czasu pierwszego zderzenia z hiszpańskim zespołem Manchester United wygrał w Premier League z Chelsea, Crystal Palace i Liverpool FC. Dał znać, że jest optymalnie dysponowany. - To będzie trudny mecz. Zagramy z zespołem, który dwukrotnie nie przegrał z Liverpoolem, strzelił mu pięć goli - wskazuje Jose Mourinho, menedżer United.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
AS Roma - Szachtar Donieck / wt. 13.03.2018 godz. 20.45
Pierwszy mecz: 1:2
Manchester United - Sevilla FC / wt. 13.03.2018 godz. 20.45
Pierwszy mecz: 0:0