Maciej Małkowski (pomocnik GKS-u): Można powiedzieć, że powtórzył się scenariusz z meczu w Lublinie. To my zaczęliśmy pierwsi stwarzać sytuacje. W pierwszej połowie raz dobrze zaprezentował się bramkarz gości, a w kolejnej sytuacji obrońca wybił piłkę praktycznie z linii bramkowej. Brakuję nam też szczęścia, które wcześniej mieliśmy, kiedy zwyciężaliśmy.
Artur Andruszczak (pomocnik Lechii): Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. Zarówno my jak i GKS graliśmy głównie górną piłką. Stan boiska nie pozwalał grac bowiem dokładnie po ziemi. Cieszą trzy punkty, na styl na razie nie patrzymy. Na styl przyjdzie później czas, na razie musimy zdobywać punkty na wyjazdach. Mecz był bardzo wyrównany, a o zwycięstwie nie zdecydowało nic specjalnego.
Paweł Kapsa (bramkarz Lechii): Dzisiaj byliśmy zespołem zdecydowanie dojrzalszym. W pierwszej połowie wytrzymaliśmy napór GKS-u. W drugiej odsłonie to już jednak my dyktowaliśmy warunki. Stąd wydaję mi się, że zasłużone zwycięstwo. Chcieliśmy przed świętami zdobyć komplet punktów, by móc spokojnie patrzeć z góry na rywali.