Liga Mistrzów: wspomnienia nakręcają Chelsea przed meczem z Barceloną
Po remisie 1:1 w Londynie bliżej awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów jest FC Barcelona. Jej przeciwnik - Chelsea FC - nie dał się pokonać na Camp Nou od 13 lat.
The Blues potwierdzili, że są niewygodnymi rywalami dla Dumy Katalonii. Nie wystarczyło to im jednak do wypracowania zaliczki przed rewanżem. W środę Chelsea musi strzelić minimum gola, żeby awansować. Zrobiła to w pięciu z sześciu poprzednich meczów na Camp Nou. Ponadto, jest niepokonana na tym stadionie od 13 lat.
Najbardziej pamiętny mecz londyńczyków w Barcelonie został rozegrany 24 kwietnia 2012 roku. Chelsea przystąpiła do niego po zwycięstwie 1:0 u siebie, ale następnie w Katalonii straciła dwa gole. Będąc w krytycznym położeniu, bez jednego zawodnika, potrafiła doprowadzić do zwycięskiego remisu 2:2. Obie bramki zdobyła w czasie doliczonym. Najpierw w pierwszej połowie Victora Valdesa pokonał Ramires, a na koniec rewanżu Fernando Torres. Wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał Lionel Messi. Miesiąc później drużyna z Londynu po raz pierwszy i ostatni zatriumfowała w finale Ligi Mistrzów. 2:2 było również w 2006 roku i ponownie Chelsea dopadła Barcelonę po upływie regulaminowego czasu. Tym razem królem finiszu został w 93. minucie Didier Drogba.
- Zagramy na fantastycznym stadionie, z dużym boiskiem. Każdy piłkarz jest podekscytowany przed pojedynkiem o taką stawkę - mówi Antonio Conte, menedżer Chelsea. - W Londynie zagraliśmy prawie idealnie przeciwko drużynie, którą uważam za jedną z najlepszych na świecie. Remis 1:1 daje jednak przewagę Barcelonie. Musimy być skoncentrowani i zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby mieć szansę na odwrócenie losu dwumeczu. Może być tak, że będziemy cierpieć w rewanżu, ale niezależnie od tego musimy wierzyć w siebie i być zespołem.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Wszyscy już skreślili TeodorczykaW weekend oba kluby pokonały nisko notowanego przeciwnika. Barcelona poradziła sobie bez Messiego i zwyciężyła 2:0 z Malaga CF. Ta wygrana składa się na jej trwającą już niemal dwa miesiące serię bez porażki. Trochę inaczej wygląda sytuacja The Blues, którzy pokonali 2:1 Crystal Palace po niedawnych przegranych z dwoma klubami z Manchesteru. Duma Katalonii zbliża się do mistrzostwa Hiszpanii, a Chelsea ustępuje z tronu w Anglii.
Bayern Monachium rozstrzygnął rywalizację z Besiktasem Stambuł na własnym stadionie. Po wygranej lidera Bundesligi 5:0 jest pewne na 99 procent, że to on awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Nikt w przeszłości nie odpadł po takim pogromie na starcie dwumeczu. Rewelacyjne wyniki zespołu znad Bosforu w fazie grupowej okazały się niewiele warte w zderzeniu z jednym z europejskich gigantów. Besiktasowi pozostało zostawić po sobie lepsze wrażenie w rewanżu.
Drużyna Juppa Heynckesa zagra w Stambule bez Arjena Robbena. Niewykluczone, że z powodu zagrożenia absencją nie wystąpi Robert Lewandowski. Podobna jest sytuacja Joshuy Kimmicha. Trener Bayernu ma szansę ustanowić rekord 11. zwycięstw z rzędu w Lidze Mistrzów. - Dla mnie ważniejsze są dobra gra w piłkę, stworzenie ciekawego widowiska, ulepszanie własnego zespołu, a nie rekordy czy statystyki - zapewnia Niemiec. - Pomimo wyniku 5:0 po pierwszym meczu musimy rozpocząć rewanż intensywnie i moi gracze są tego świadomi.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
Besiktas Stambuł - Bayern Monachium / śr. 14.03.2018 godz. 18.00
Pierwszy mecz: 0:5
FC Barcelona - Chelsea FC / śr. 14.03.2018 godz. 20.45
Pierwszy mecz: 1:1
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)