Początek spotkania Espanyolu z Valencią nie zanosił wielkiej porażki Nietoperzy. Obie ekipy co jakiś czas testowały na wzajem swoich bramkarzy, jednak stuprocentowych okazji było jak na lekarstwo. Sytuacja zmieniła się dopiero po ponad godzinie, kiedy to wprowadzony 3 minuty wcześniej Roman Martinez pokonał golkipera rywali. Sytuacja ta świetnie podziałała na gospodarzy, którzy coraz częściej gościli pod bramką Cesara. Na efekty nie trzeba było długo czekać - trafienia zaliczyli Nico Pareja oraz Nene z rzutu karnego. Los Pericos tym samym mają na swoim koncie 4 zwycięstwa i remis i szybko z ostatniej pozycji awansowali na 14. lokatę. Nietoperze natomiast przerwali swoją serię i wciąż pozostają na 4. miejscu, tracąc do Sevilli 4 oczka.
W strefie spadkowej pozostali natomiast gracze Sportingu Gijon, którzy bardzo nieszczęśliwie zremisowali z Athletic Bilbao, co oznacza, że po raz pierwszy w tym sezonie podzielili się punktami z przeciwną ekipą! Co prawda gospodarze mieli wiele okazji, ale jedynie Mate Bilić z główki zdołał pokonać bramkarza. Na ich nieszczęście znacznie skuteczniejsi byli Baskowie, którzy za sprawą Iraoli w doliczonym czasie gry wyrównali.
Oczko mniej od Sportingu mają gracze Recreativo, którzy z kolei zrządzeniu losu zawdzięczają zwycięstwo z Osasuną na wyjeździe, strzelając dwie bramki w końcówce meczu. Tym samym gracze z Huelvy przerwali passę sześciu porażek z rzędu. Co prawda to gracze Osy otworzyli wynik za sprawą trafienia Waltera Pandiani'ego, ale czerwona kartka dla Sergio po przerwie zmieniła losy meczu. Najpierw Ersen Martin, a następnie dosłownie w ostatnich sekundach Nasief Morris uratowali gości, którzy tracą tylko punkt do bezpiecznej strefy.
Coraz bliżej spadku jest Getafe, które znowu schodziło z boiska pokonane. Tym samym nie udał się debiut na ławce ekipy z przedmieść Madrytu Michela. Jego podopieczni potrafili odpowiedzieć jedynie na pierwsze trafienie Mallorki, która dzięki zwycięstwu może spokojnie myśleć o kolejnym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Dwa oczka do europejskich pucharów brakuje Deportivo La Coruna. Gracze Miguela Angela Lotiny po szybkim trafieniu Lassada Nouioui kontrolowali pojedynek z Realem Valladolid. Tłok w tej strefie boiska jest tak duży, że ekipa z El Riazor do Ligi Mistrzów traci zaledwie trzy oczka.
Dopiero drugie wyjazdowe zwycięstwo odnieśli gracze Almerii, którzy szanse na spadek mają już jedynie czysto matematyczne. Andaluzyjczykom zapewnił zwycięstwo Juan Manuel Ortiz, strzelając w pierwszym kwadransie dwie bramki. Później Racing miał przewagę, ale najwyraźniej nie potrafił otrząsnąć się po szybkim prowadzeniu przyjezdnych.
W ostatnim pojedynku 34. kolejki Betis Sevilla przegrał u siebie z Atletico Madryt. Los Rojiblancos wygrali dzięki dubletowi Diego Forlana, który trafił na początku i końcu spotkania. Dzięki temu Argentyńczyk pozostaje wciąż w walce o koronę króla strzelców - z 25. trafieniami na koncie wspólnie z Davidem Villą goni lidera Samuela Eto'o (27). Goście nie mieli jednak przygniatającej przewagi w tym spotkaniu. Po pierwszej bramce miejscowi mieli kilka okazji na wyrównanie, a najlepszej nie wykorzystał Juanito, trafiając w słupek.
Deportivo La Coruna - Real Valladolid 1:0 (1:0)
1:0 - Lassad 8'
Sporting Gijon - Athletic Bilbao 1:1 (0:0)
1:0 - Bilic 60'
1:1 - Iraola 90'
Real Mallorca - Getafe 2:1 (1:0)
1:0 - Jurado 9'
1:1 - Navarro (sam.) 46'
2:1 - Aduriz 69'
Osasuna Pampeluna - Recreativo Huelva 1:2 (1:0)
1:0 - Pandiani 26'
1:1 - Martin 80'
1:2 - Morris 90'
Racing Santander - Almeria 0:2 (0:2)
0:1 - Ortiz 2'
0:2 - Ortiz 14'
Espanyol Barcelona - Valencia 3:0 (0:0)
1:0 - Martinez 66'
2:0 - Pareja 82'
3:0 - Nene (k.) 90'
Betis Sevilla - Atletico Madryt 0:2 (0:1)
0:1 - Forlan 14'
0:2 - Forlan 89'