Jeszcze w sobotę, po przegranym 0:2 meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, trener Ruchu Chorzów, Juan Ramon Rocha przekonywał, że jest pewny, iż klubowi uda się utrzymać w Nice I lidze. Tymczasem w poniedziałkowy wieczór pojawiły się informacje, że Argentyńczyk oraz jego asystent Krzysztof Warzycha zostaną odwołani z funkcji. Zastąpić ich miałby Bogusław Pietrzak, który już dwukrotnie prowadził Niebieskich.
Rocha trenerem Ruchu został we wrześniu i związał się z klubem roczną umową, z możliwością przedłużenia o kolejny. Trener z Niebieskimi zanotował serię wygranych i wydawało się, że opuszczenie strefy spadkowej jest kwestią tygodni. Jednak w listopadzie chorzowianie złapali zadyszkę i stracili dystans do bezpiecznej strefy. Na inaugurację rundy Ruch pewnie 2:0 pokonał Drutex-Bytovię Bytów, ale w sobotę zasłużenie przegrał z Podbeskidziem i wciąż zamyka tabelę Nice I ligi.
W poniedziałek wieczorem pojawiły się pierwsze informacje o planowanej zmianie. Wśród fanów Ruchu zawrzało: "To grubo, jeśli odejdzie Gucio z Rochą to bankowo 2 liga, tzn. 4... co tam się dzieje?", "Nie wierzę w to co czytam i nawet nie chcę przyjmować tego do swojej świadomości. Idę spać, a rano napiszcie że to był tylko koszmar".
We wtorek rano prezes klubu Janusz Paterman zaprzeczył pojawiającym się informacjom. - Nie zamierzamy zwalniać Rochy. Przecież nie będę rozstawał się z trenerem po jednej przegranej. Zastanawiamy się nad innymi rozwiązaniami, które mają na celu pomóc drużynie, ale to nie ma nic wspólnego ze zwolnieniem Argentyńczyka - stwierdził główny udziałowiec klubu, cytowany przez "Przegląd Sportowy".
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski dostał czego chciał, w końcu gra mniej. "Było mi z tym ciężko"