Na początku tygodnia 36-latek potwierdził plotki prasowe. Zlatan Ibrahimović podpisał kontrakt z Los Angeles Galaxy na okres 18-tu miesięcy. Reprezentant Szwecji został przedstawiony fanom kalifornijskiego zespołu w piątkowe popołudnie.
Ibrahimović podczas oficjalnej prezentacji zdradził, iż jeszcze jako piłkarz Paris Saint-Germain był bliski transferu do Los Angeles. Wówczas oferta z Ameryki wydawała mu się bardziej korzystna niż propozycja Manchesteru United. - Widzę wielki potencjał w MLS i bardzo chciałem być częścią tego projektu. Wydaje mi się, że rozgrywki mają wszystko aby za parę lat dorównać najsilniejszym europejskim ligom - mówił Zlatan.
Pytany przez dziennikarzy dlaczego trafił na Old Trafford, "Ibra" odpowiedział, iż transfer "ostatecznie nie wypalił na ostatniej prostej". W swoich 53 występach dla Czerwonych Diabłów Zlatan strzelił 29 bramek. - Przybyłem do Anglii na wózku inwalidzkim, a i tak po trzech miesiącach podbiłem ten kraj - wyznał Ibrahimović.
20 kwietnia 2017 roku Szwed zerwał jednak więzadła w kolanie podczas ćwierćfinału Ligi Europy przeciwko Anderlechtowi Bruksela. Do pełnej dyspozycji po tak ciężkim urazie "Ibra" wrócił już w grudniu. Od tego czasu 36-latek nie czuł się jednak sobą. - Grałem sześć, siedem meczy, ale wiedziałem, że jest coś nie tak. Zawsze gram dla wyników i kiedy nie mogę ich zapewnić, wolę aby ktoś inny wszedł za mnie na boisko. Dlatego postanowiłem wykonać krok w tył.
Szwed zapytany o swoje zdrowie odpowiadał: - Czuje się jak dziecko, któremu dałeś cukierek, a ono szuka już następnego. Teraz chcę gonić piłkę. Skończyłem dzisiaj trening, a chciałem jeszcze więcej. Jeśli trener mnie potrzebuje na cały mecz, to zgłaszam się na ochotnika. Lew jest głodny.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Młodzi piłkarze Górnika przywracają blask Polsce w Europie