Jupiler League: słaba postawa Anderlechtu. Teodorczyk nie pomógł

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Łukasz Teodorczyk
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Łukasz Teodorczyk

Bardzo kiepsko rozpoczął fazę play-off w Jupiler League zespół Anderlechtu Bruksela. Drużyna, w której na co dzień występuje Łukasz Teodorczyk przegrała z KAA Gent 0:2 (0:0).

Walka o triumf w Jupiler League wkracza w końcową fazę. Anderlecht rozpoczął ten sezon fatalnie, lecz wraz z odzyskaniem formy przez Łukasza Teodorczyka, drużyna odniosła kilka bardzo istotnych zwycięstw i przystępuje do walki w grupie mistrzowskiej z pozycji wicelidera. Pierwszy krok w walce o obronę tytułu trzeba było postawić na swoim własnym obiekcie podczas spotkania przeciwko KAA Gent.

W pierwszej połowie o wiele lepsze wrażenie sprawiali jednak goście. Bardzo aktywne trio ofensywne Simon - Jenga - Kalu stworzyło dużo dogodnych sytuacji podbramkowych, po których kilkukrotnie musiał interweniować Matz Sels. Odpowiedzi Łukasza Teodorczyka i spółki były raczej anemiczne. Polak nie wykazał się niczym szczególnym poza kompletnie niepotrzebną żółtą kartką za dyskusje z arbitrem.

Z czasem tempo spotkania spadło, a Anderlecht przypominał nieco zespół z początku sezonu, gdy regularnie rozczarowywał swoich kibiców. Fani zgromadzeni tłumnie na Stade Constant Vanden Stock liczyli na więcej zaangażowania ze strony swoich pupili. Na plus należy zapisać niezłą grę zaledwie 18-letniego Alexisa Saelemaekersa. Młodzieżowy reprezentant Belgii bez kompleksów wszedł do pierwszego zespołu i już wkrótce Fiołki mogą mieć z niego naprawdę wiele pożytku.

Jak ciężką przeprawą będzie dla Anderlechtu rywalizacja w fazie play-off udowodnił początek drugiej części meczu. Nie minęły dwie minuty, a gracze z Gandawy objęli prowadzenie. Matz Sels powinien wyjść do zgrania w pole karne autorstwa Samuela Kalu. Po sporym zamieszaniu w polu karnym ostatni do futbolówki dopadł Brecht Dejaegere i pokonał golkipera Fiołków.

ZOBACZ WIDEO: W hicie Bayern Monachium rozbił Borussię Dortmund, trzy gole Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS1]

Sygnał do odrabiania strat mógł dać Ryota Morioka. Japończyk stanął sam na sam przed Kaliniciem, lecz obił zewnętrzną część słupka i zmarnował świetną akcję kolegów. Swoje okazje miał również Teodorczyk. Polak podejmował jednak tego dnia same błędne decyzje m.in. źle przyjmował piłkę w polu bramkowym po dośrodkowaniu Pietera Gerkensa.

Sekundy upływały coraz szybciej, a gospodarze wciąż nie mieli pomysłu co zrobić, by w końcu strzelić upragnioną bramkę. Poluźnili też szyki defensywne, przez co narażali się na groźne kontry. W jednej z takich akcji fatalnie interweniował we własnym polu karnym Uros Spajić. Do jedenastki podszedł rezerwowy Yuya Kubo. Bramkarz wyczuł intencje strzelca, lecz przy dobitce był bezradny. KAA Gent niespodziewanie pokonał RSC Anderlecht 2:0.

RSC Anderlecht - KAA Gent 0:2 (0:0)

0:1 - Brecht Dejaegere 47'
0:2 - Yuya Kubo 85'

Anderlecht: Matz Sels - Josue Sa (78' Silvere Ganvoula), Ivan Obradović, Uros Spajić, Alexis Saelemakers (81' Lazar Marković) - Leander Dendoncker, Pieter Gierkens, Sven Kums, Kenny Hasan Saief - Ryota Morioka, Łukasz Teodorczyk

Gent: Lovre Kalinić - Samuel Gigot, Nana Asare, Dylan Bronn, Anderson Eseti - Birger Verstraete (90' Sigurd Rosted), Brecht Dejaegere (79' Yuya Kubo), Thomas Foket - Moses Simon (73' Giorgi Czakwetadze), Rangelo Jenga, Samuel Kalu

Żółte kartki: Pieter Gerkens, Łukasz Teodorczyk, Alexis Saelemakers, Ivan Obradović, Uroś Spajić (Anderlecht) oraz Nana Asare, Yuya Kubo (KAA Gent)

Źródło artykułu: