W 28. minucie meczu Wisła Kraków - Lech Poznań obrońca gości Nikola Vujadinović czysto wybił piłkę, a gdy cofał nogę wpadł na niego spóźniony Carlitos. Napastnik krakowskiego klubu ucierpiał, a sędzia Jarosław Przybył po kilku sekundach zdecydował się podyktować rzut wolny dla Wisły, choć wydawało się, że początkowo chciał puścić grę dalej. Wpływ na jego decyzję miała najprawdopodobniej błędna podpowiedź asystenta.
Przybył ukarał Vujadinovicia żółtą kartką, co wywołało spore protesty piłkarzy Lecha, którzy uważali, że wejście piłkarza było czyste. Rzeczywiście tak było, co potwierdziły powtórki telewizyjne. Jakby tego było mało, po strzale z rzutu wolnego padł gol na 1:0 dla Wisły. Ostatecznie jednak decyzja sędziego nie wypaczyła wyniku, ponieważ Lech wygrał 3:1.
"Kolejorz" złoży odwołanie od kartki Vujadinovicia. Arbiter popełnił spory błąd i istnieje duża szansa, że Komisja Ligi pozytywnie rozpatrzy ten wniosek. - Pismo zostanie przygotowane na dniach - poinformował we wtorek na Twitterze Łukasz Borowicz, rzecznik prasowy poznańskiego klubu.
Dla Vujadinovicia to drugie upomnienie w tym sezonie, więc póki co nie wpływa na ewentualne zawieszenie, ale do końca rozgrywek pozostało jeszcze osiem meczów.
ZOBACZ WIDEO Dwa prezenty Atalanty. Przełamanie Sampdorii z Polakami w składzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]