Guus Hiddink cały czas myśli o rywalizacji z Barcą i zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli The Blues myślą o wygraniu tej rywalizacji, to muszą zaprezentować się równie dobrze, jak na Camp Nou.
- Nieustannie myślę o starciu z Barcelona. Już po pierwszym meczu nie mogłem spać i teraz wszystko powraca. Nie mogę doczekać się rewanżu. Wszystko układam sobie w głowie - stwierdził.
- Do tego meczu podejdziemy oczywiście z należytym respektem. Widzieliśmy, co Barcelona pokazała na Santiago Bernabeu w meczu z Realem. Strzelić na tym stadionie tyle goli to niewątpliwie sztuka - dodał.
- Czeka nas trudny mecz. Barca zrobi wszystko co tylko możliwe, aby nas wyeliminować, ale my jesteśmy przygotowani na jej ataki. Messi? To jeden z najlepszych piłkarzy na świecie, udowodnił to w starciu z Realem. Barcelona natomiast to jeden z najlepszych klubów w Europie, ale także Chelsea się do nich zalicza - kontynuował.
- Musimy zagrać równie inteligentnie jak na Camp Nou, kiedy to udało nam się bezbramkowo zremisować. Nie możemy kombinować, musimy po prostu rozegrać dobry mecz - mówił.
- Długo analizowałem mecze z udziałem Barcelony. Jesteśmy gotowi na to, aby zmierzyć się z nimi. To, jak dobrze przeanalizowaliśmy występy Barcy zweryfikuje boisko - zakończył.
Napastnik Nicolas Anelka wie, że tym razem Chelsea musi już zaatakować, bo inaczej może to się źle skończyć dla The Blues.
- Na Camp Nou grało nam się bardzo ciężko, ale co najważniejsze, wywieźliśmy z Hiszpanii korzystny rezultat i teraz to my jesteśmy faworytem do awansu - powiedział.
- Już zeszły sezon był dla nas bardzo udany, teraz chcielibyśmy jeszcze bardziej się poprawić. Co, jeśli Barcelona strzeli bramkę? Wówczas będziemy zmuszeni zaatakować i zrobić wszystko co w naszej mocy, aby odnieść zwycięstwo - dodał.
Didier Drogba nie rozumie krytyki pod adresem piłkarzy z Londynu po pierwszej potyczce z Barcą. Zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej jest zdania, że gdyby to Barcelona grała najpierw na wyjeździe, zagrałaby podobnie do Chelsea.
- Nie rozumiem krytyki pod naszym adresem ze strony Barcelony. Gdyby to oni grali najpierw na Stamford Bridge, na pewno zagraliby z podobnym nastawieniem do naszego - stwierdził.
- Czeka nas twardy i ciekawy mecz. Mamy przewagę, bo teraz to nas będą wspierać kibice. Właśnie dzięki ich wsparciu zakwalifikujemy się do finału. Gdybyśmy myśleli o tym, że możemy odpaść, wówczas nie byłoby sensu rozgrywać tego półfinału - dodał.
- Cieszę się, że to my jesteśmy uznawani za faworyta. Kluczem do sukcesu powinno być strzelenie bramki jako pierwsi, a później już tylko pozostałoby nam czekać na ruch przeciwnika i kontratakowanie - zakończył.
Josep Guardiola najwyraźniej nie ma w swoim słowniku innego wyrazu niż atak I już myśli o tym, jak rozmontować defensywie The Blues. Szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę z tego, że duże znaczenie może mieć brak Carlesa Puyola oraz Rafaela Margueza.
- Musimy zaatakować i strzelić bramkę, inaczej możemy zapomnieć o awansie. Przyjdzie nam zagrać z jednym z najlepszych klubów na świecie. Chelsea lubi grać skrzydłami, musimy być uważni - stwierdził.
- Chcemy zagrać równie dobrze, jak w miniony weekend, ale wiemy, że to nie będzie łatwe. Chelsea to bardzo silna drużyna, mocna psychicznie. Nie będę ukrywał, że liczę na Andresa i Messiego, podobnie jak nasi rywale na Drogbę i Cecha. Żaden mecz nigdy nie jest łatwy. Chcemy po prostu rozegrać dobre zawody, a wówczas coś strzelimy - dodał.
- Na pewno brak Puyola i Marqueza będzie dla nas sporym osłabieniem. Możemy jednak poradzić sobie bez nich. Musimy myśleć o naszych mocnych stronach - kontynuował.
- Jeszcze raz dziękuję kibicom na doping na Camp Nou, byli wspaniali. Teraz na pewno będzie nam brakowało ich wsparcia, ale będziemy mieli w pamięci, ile dla nas zrobili - zakończył.
Argentyńczyk Lionel Messi ma nadzieję, że Barca przeciwko Chelsea zagra równie dobrze, jak w konfrontacji z Realem. Napastnik poinformował rywali, że Katalończykom na pewno nie zabraknie motywacji.
- Przeciwko Chelsea chcemy zagrać dokładnie tak, jak w konfrontacji z Realem. Grając w takim stylu na pewno stworzymy sobie mnóstwo sytuacji podbramkowych - stwierdził.
- Jesteśmy niezwykle umotywowani. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby wywalczyć awans do finału. Mamy ogromną chęć odniesienia zwycięstwa i postaramy się wyeliminować Chelsea - dodał.
Rafael Marquez, który nie zagra z powodu kontuzji jest przekonany, że Barcelonę stać nie tylko na wywalczenie awansu do finału. Piłkarz uważa, że jego koledzy z drużyny są w stanie wygrać na Stamford Bridge.
- Gramy wspaniały futbol i jestem przekonany, że dysponujemy odpowiednim potencjałem, aby zakwalifikować się do finału Ligi Mistrzów. Przykro mi, że nie będę mógł uczestniczyć w tym spotkaniu. Wierzę jednak, że moi koledzy poradzą sobie beze mnie - powiedział.
- To, że nie udało nam się pokonać Chelsea na Camp Nou wcale nie oznacza, że to oni awansują. Jesteśmy pewni siebie i stać nas na zwycięstwo nawet na Stamford Bridge - dodał.
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu padł bezbramkowy remis, zatem jeśli Barcelona strzeli bramkę i nie przegra, to właśnie ona zagra w finale Champions League. The Blues muszą koniecznie wygrać lub liczyć na bezbramkowy remis i ewentualne rozstrzygnięcie w dogrywce, czy też rzutach karnych. Finał odbędzie się na Stadio Olimpico w Rzymie.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)