Finansowe Fair Play miało przede wszystkim sprawić, że europejskie kluby nie będą wydawały na transfery więcej, niż mogą. To miało doprowadzić do tego, że drużyny nie będą wpadały w długi przez rozrzutność na rynku transferowym. Wielu właścicieli jednak szybko zaczęło stosować metody, dzięki którym udaje się obejść przepisy.
Teraz na celowniku UEFA jest Paris Saint-Germain. Latem francuski klub wydał rekordowe 222 mln euro na wykupienie Neymara z Barcelony. Niedługo potem wypożyczono Kyliana Mbappe z AS Monaco, a transfer definitywny może nawet zamknąć się w 200 mln euro.
"Financial Times" zdradza, że są podejrzenia, że paryżanie zawyżyli kontrakty sponsorskie, aby nie złamać przepisów FFP. Podobno część pieniędzy, które trafiają do PSG, pochodzą od podmiotów, które są blisko powiązane z katarskimi właścicielami "Les Parisiens". Eksperci obecnie badają tę sprawę.
- Najważniejsze pytanie brzmi, czy UEFA będzie na tyle odważna, by egzekwować własne zasady. Bo jeżeli PSG nie poniesie konsekwencji, to po co w ogóle sobie zawracać głowę FFP? - mówi anonimowy informator "Financial Times".
Paris Saint Germain może znaleźć się w dużych tarapatach. Jeżeli okaże się, że rzeczywiście manipulowano umowami sponsorskimi, to europejska federacja może nałożyć wysoką karę finansową lub nawet nie dopuścić klubu do Ligi Mistrzów.
Paryżanie lada moment powinni sobie zapewnić mistrzostwo Francji, ale już są pewni udziału w LM. Śledztwo jednak jeszcze trwa, a decyzja w sprawie ewentualnej kary ma zapaść do końca czerwca.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. "Heynckesowi należy się flaszka. Za to, że Lewandowski nie grał"
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)