Ireneusz Mamrot spokojny przed rundą finałową. "Wiele może się jeszcze zdarzyć"

Agencja Gazeta / Jakub Porzycki  / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot
Agencja Gazeta / Jakub Porzycki / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot

- Nie ma już sensu wracać do tego co było. Musimy zagrać dobry mecz, bo bardzo potrzebujemy zwycięstwa - powiedział przed sobotnim spotkaniem z Górnikiem Zabrze trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot.

Po porażce w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego z Wisłą Płock (1:3), Jagiellonia Białystok spadła na 2. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy i z pozycji wicelidera przystąpi do rundy finałowej. - Gdyby ktoś mi to oferował przed zainicjowaniem sezonu, to taki wynik wziąłbym w ciemno. Z drugiej strony dobrze wiedzieliśmy, co działo się w ostatnich tygodniach, to trzeba mówić o dużym niedosycie – mówi dla oficjalnej strony klubowej Ireneusz Mamrot.

Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że białostoczanie będą pewnym liderem po trzydziestu kolejkach. Słabsza dyspozycja w ostatnich tygodniach i wygranie tylko jednego z czterech ostatnich spotkań spowodowały jednak, że Jaga nie jest już głównym kandydatem do mistrzostwa. - Do rozegrania mamy jeszcze siedem meczów, do zdobycia 21 punktów, więc wiele może się jeszcze zdarzyć. Nie ma już sensu wracać do tego co było. Pod względem fizycznym nie ma problemu - komentuje 47-letni trener.

W najbliższą sobotę Duma Podlasia zmierzy się z Górnikiem Zabrze, dla którego runda wiosenna jest zupełnie nieudana. Piłkarze ze Śląska wygrali w tym roku tylko jeden mecz i wydają się idealnym kandydatem na zażegnanie białostockiego kryzysu. - Trzeba na nich uważać, ponieważ to oni strzelili najwięcej goli w lidze. Nie możemy łudzić się tym, że mają akurat słabszy okres. Musimy zagrać swoją dobrą piłkę, bo bardzo potrzebujemy zwycięstwa - ostrzega jednak szkoleniowiec Jagiellonii.

Utrudnieniem dla Żółto-czerwonych niewątpliwie będzie to, że w spotkaniu nie pomogą zawieszeni za żółte kartki Łukasz Burliga oraz Guilherme. Mamrot ujawnił, że ich miejsce zajmą Bodvar Bodvarsson oraz Jakub Wójcicki. - Bodvar rozegrał cały sparing z Żalgirisem Wilno, a Kuba był ostatnio w rytmie, ponieważ znalazł się w wyjściowym składzie na Zagłębie, a przeciwko Wiśle rozegrał 45 minut - wytłumaczył trener.

Pojedynek Jagiellonii z Górnikiem zaplanowano na sobotę o godz. 18. Relację live z tego wydarzenia będziecie mogli śledzić na naszej stronie.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Niesamowity ścisk w Ekstraklasie. "Możemy być świadkami sensacji"

Komentarze (2)
avatar
Robert Kolakowski
13.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja wierze w "Wicedyrektora z HBO." Jagiellonia sie, w "Pucharze Kwietnia," nie skompromituje. 
Maikel
13.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jagafan też był spokojny przed rudną finałową, a okazało się, że jagusia zaczęła się regularnie kompromitować i z całej tej przewagi nad Lechem i Legią nic nie zostało hahahahhaha